Widac, ze temat stary jak swiat, bo juz dawno po premierze 3 czesci. Co do Saurona, to byl, ale nie byl glownym watkiem. Tak jak napisal kolega wystapil raz i to wszystko. Ogolnie to jak dla mnie to cala trylogia jest w porzadku, ale do Wladka to jak dla mnie nie ma porownania.
Saruon był, nie mówiono o nim wprost pod tym mianem, ale pojawił się przy okazji wstąpienia drużyny do Mrocznej Puszczy i nazwany "Czarnoksiężnikiem". Na tym się jego udział kończył
Amras Helyänwe napisał:
Arvaamaton napisał:
Legolas biegający po skałkach, naprawdę? Ja rozumiem, że elfy nie mają teoretycznie zbyt dużej masy ciała u Tolkiena, ale to już było zaprzeczenie jakichkolwiek praw fizyki...i logiki.
Cóż, przynajmniej skończyły mu się strzały - czekałam na to 6 filmów <3W Hobbicie w ogóle nie powinno go być, co jest dla mnie wystarczającym powodem, by tego nie oglądać ;d
No to już jest inna sprawa.
Ale był też motyw z wypędzeniem Saurona, którego w Hobbicie chyba nie było? Czy źle pamiętam?
Niemniej Legolas gdzieś tam sobie w tych czasach żył, więc niech mu będzie, że mógł się ze swoim superłukiem gdzieś na polu bitwy koło tatusia zawieruszyć (bardzo "od biedy"). W sumie to w porównaniu do innych koszmarów z tego filmu wplecenie Legolasa nie wyszło moim zdaniem aż tak tragicznie. Przyszedł, rozpierdolił kilku orków, poszedł.
Smutniejszy był "wątek miłosny" Tauriel + Kili.
W ogóle...skąd oni wytrzasnęli tą elfkę? xD
Ja byłam na 3. części w kinie. I mam bardzo mieszane uczucia.
Ja trójki nie obejrzałem jeszcze
Arvaamaton napisał:
Legolas biegający po skałkach, naprawdę? Ja rozumiem, że elfy nie mają teoretycznie zbyt dużej masy ciała u Tolkiena, ale to już było zaprzeczenie jakichkolwiek praw fizyki...i logiki.
Cóż, przynajmniej skończyły mu się strzały - czekałam na to 6 filmów <3
W Hobbicie w ogóle nie powinno go być, co jest dla mnie wystarczającym powodem, by tego nie oglądać ;d
ODKOPUJĘ DINOZAURA!
Trzecia część była zabawna, moim zdaniem twórcom należy się Order Gwałciciela Praw Fizyki...
"Zrobię z syna podstawkę pod strzałę, żeby zabić smoka, na pewno pęd kawałka żelastwa nie urwie mu połowy twarzy." Miał trafić w jedno miejsce po łusce na całym ciele smoka. Jako podstawkę pod strzałę mając trzęsącego się ze strachu syna. Ciekawa jestem jakie było prawdopodobieństwo, że mu się to uda. Inną sprawą jest to, że ta strzała nie miała prawa zabić Smauga...
Legolas biegający po skałkach, naprawdę? Ja rozumiem, że elfy nie mają teoretycznie zbyt dużej masy ciała u Tolkiena, ale to już było zaprzeczenie jakichkolwiek praw fizyki...i logiki.
Cóż, przynajmniej skończyły mu się strzały - czekałam na to 6 filmów <3
Kolejny raz fizyce zrobiło się smutno, kiedy Thorin walczył z Azogiem. Azog opakowany żelastwem od stóp do czubka głowy wpada do wody. Pod lód. Po czym pływa pod jego powierzchnią (o.O) i przebija Thorinowi stopę.
Porażający był greenscreen, to, jak bardzo rzucał mi się w oczy - idealnie równe, nienaturalne wojsko, zarówno elfów, jak i krasnoludów. W ogóle...przychodzą krasnoludy, żeby stoczyć wojnę z elfami po czym bez niczego, kiedy okazuje się, że pojawili się orkowie, krasnoludy tworzą formację obronną, zza której WYSKAKUJĄ ELFI ŁUCZNICY. Nie dość, że odwrócili się do przeciwników plecami, to jeszcze proszę o wyjaśnienie jaki jest sens przekraczania linii obrony przez łuczników?
Ogólnie pierwsza i druga część mi się podobały. Trzecia też, w momentach, w których zapomniałam, że to Hobbit ;c
Chodzi mi o skalne golemy wyrastające z gór
Wychodzi znajomość książki! olbrzymy <trolle> były, były. Zdaje się że właśnie w potyczce z nimi Bilbo po raz pierwszy zaprezentował swoje umiejętności i krasnoludy przyznały, że może być przydatny. No i Gandalf właśnie u nich znalazł swój słynny miecz, Glamdring, a także Żądło
I jak? Podobał się Ja myślę, że był dobry, tak nie porównując go do LOTR, ale i tak musze troszkę po nim pojeździć. Był bardziej baśniowy i chyba jeszcze mocniej napakowany efektami. Nie przypominam sobie, by w książce występowały skalne olbrzymy i poza ładnym widowiskiem nic one nie wniosły. Nie spisuje tego na straty, ale nie było to niezbędne. Tak jak to dość częste zwisanie nad przepaścią Ale generalnie, choć film nie był żadnym przełomem, to wzbudził bardzo pozytywne emocje i pozwolił powrócić do pięknego Śródziemia. Nie był też perfidną kopią Władcy Pierścieni, a krasnoludy bez brody jakoś dało się przetrawić. Gdybym miała 13 Gimilich bez żadnych cech charakterystycznych oglądać przez 3 filmy, trwające po 3 godziny to chyba by mi bokiem wyszli
A ja jako drugą ciekawostkę podam, że na najbliższy miesiąc stolica Nowej Zelandii ma zmienić nazwę na The Middle of Middle-Earth będą nawet specjalne znaczki.
No i premiera, wkrótce pewnie będą pierwsze recenzje.
Jako ciekawostkę podam, że ponoć królowa brytyjska zażyczyła sobie specjalny pokaz tego filmu dla niej i całego dworu
Miałam nadzieję, że Shore ponownie zrobi nam cocnerning hobbits, tylko w innej aranżacji. No i jest od 0:50. Aż się serce raduje : D
http://www.youtube.com/watch?v=eXRXk13Sz8s http://www.youtube.com/watch?v=pigFv-81 … =relatedto ścieżka dźwiękowa do filmu . Oczywiście próbowałam znalesc resztę , ale chyba nie udostępnią teraz...
U mnie na kompie :0
Ja w zasadzie tez nie, ale u mnie na telefonie polowy rzeczy nie widac xD