Isidra - 2010-07-26 22:50:37

Wszystkim polecam sagę Dziedzictwo, w której w skład wchodzą:
ERAGON
Jest to wspaniała książka fantasy którą szczerze polecam miłośnikom tej literatury. Jest ona pierwszą częścią trylogi o nazwie "Dziedzictwo", a dotychczas ukazały się dwa tomy. Na początek opiszę świat książki. Jest to kraina o nazwie Alagaesia
w której kiedyś mieszkali smoczy jeźdzcy , a nazywano ich Jeźdzcami. Wybychła wojna w której Jeździec imienim Galbatorix zabił wszystkich Jeźdzców
i zmusił swoich wrogów do ucieczki i ukrycia się ( krasnoludy, elfy , grupa ludzi ) , a po jej zakończeniu został królem tej kraony. To taki wstęp by zrozumieć resztę.
Bohaterem książki jest 16-letni chłopiec imieniem Eragon który mieszka w pewnej wiosce daleko od szerokiego świata. Jak to bywa w takich sytuacjach
pewnego dnia wydarza się coś co zmieni całe dotychczasowe życie chłopca. Eragon znajduje podczas polowania w lesie dziwny kamień, który
w dalszej części książki okazuje się smoczym jajem. Z jaja wykluwa
się smok, którego Eragon później wychowuje w ukryciu przed ludźmi mieszkającymi w wiosce i swoją rodziną. Po upływie pewnego czasu , gdy smok
już podrósł ( swoją drogą jest to smoczyca , a imię jakie nadał jej bohater brzmi Saphira ) do wioski przybywają dwaj tajemniczy osobnicy w
ciemnych płaszczasch. Ci nieproszenie goście wypytują się o pewne dziwne zdarzenia i powoli dowiadują się o Eragoni i jego smoku.
W wyniku dalszych zdażeń ginie ojciec ( przybrany ,ale to element fabuły ) bohatera ,a Eragonowi i smoczycy udaje się ucieć.
W swych dalszych przygodach Eragon podróżuje po świecie Alagaesii szukając zabójców swego ojca. Ciąg wydarzeń sprawia, że w trakcie swojej podróży
spotyka różne osoby ( czasem niezwykłe jak Kotołak ), doskonali swe umiejętnośći magiczne, traci bliską osobę, zyskuje nowego przyjaciela,a potem walczy ze straszliwym magiem
i ratuje piękną elfkę z twierdzy.
Eragon z trudem uciekając przed pościegiem
króla Galbatorixa odbywa bardzo trudną podróż i dociera do tajemnej siediby Vardenów , grupy ludzi którzy odważyli się wystąpić przeciw królowi. Na zakończenie
książki Eragon i Saphira (smoczyca )biorą udział w wielkiej bitwie w obronie siedziby Vardenów. Zakończenie książki jest rewelacyjne.
NAJSTARSZY
Książka ta jest kontynuacją "Eragona" opowiadającego o losach chłopca imieniem Eragon, który znalazł smocze jajo. W drugiej części swojej trylogii autor
opowiada o przygodach Eragon po wielkiej bitwie jak miała miejsce w części pierwszej. Na początku książki z rąk Kuli ( takie potwory) giną Ajihad, a
Murtagh i Bliźniacy zostają porwani. Nowym przywódcą Vardenów zostaje Nasuda. Eragon wyrusza z Aryą i Orikiem do królestwa elfów by dokończyć
swoje szkolenie jako Jeźdźca. Przez całą podróż dokuczają mu poważne ataki bólu pleców, czyniące go niezdolnym do walki. Podczas podróży Eragona i jego przyjaciół, w wiosce bohatera Carvahall śledzimu losy jego brata Rorana. Roran wrócił do
woiski i dochodzi do siebie po śmierci ojca. Wkrótce pojawiają się Razowce i z małą grupką żołnierzy. Próbują one schwytać Rorana, ale z początku
ten się ukrywa, a potem gdy sytuacja staje się poważna razem z mieszkańcami wioski walczy przeciw Razowcom i żołnierzom.
W tym samym czasie Eragon dociera do królestwa elfów, gdzie dowiaduje się o tym, że Arya jest córką królowej. Potem pobiera nauki u Oromisa
ostatniego z Jeźdźców i jego złotego smoka Glaedra. W czasie nauk dowiaduje się dużo niezwykłych rzeczy. W czasie swego pobytu bierze udział
w święcie Krwi w trakcie którego jego ciało ulega przemianie i przybiera fizyczne właściwości i wygląd elfa. Eragon dowiduje sięo wojnie i wyrusza
na pomoc Vardenom.
W tym czasie Roran z mieszkańcami wioski ucieka przed Razcami przez Kościniec i docierają do Teirmu. Wcześniej Razowce porywają Katrinę. Tam po spotkaniu z Jeodem porywają statek i razem z nim
płyną do Sudry.
W czasie swych nauk Eragon dowiedział się, że rzucił przekleństwo, a nie błogosławieństwo na dzieczynkę wFarthen Dur. Nasuda w Sudrze
doświadcza działanie przekleństwa które pozwala dziewczynce wyczuwać zło i dzięki czemu ta ratuje życie Nasudy.
Na Płonących Równinach spotykają się armie Vardenów i Galbatorixa. Eragon bierze udział w tej bitwie. Statek z Roanem
i jego towarzyszami dociera na ple bitwy. W bitwie Eragon walczy z Jeźdźcem na czerwonym smoku. W trakcie walki okazuje się, że to Murtagh.
Całą bitwa kończy się zwycięstwem Vardenów, a Murtagh zostawia pokonanego Eragona na ziemi i zabiera mu Zar'roca. Murgath wyjawia
straszliwą prawdę Eragon jest synem Morzana.
BRISINGR
Eragon po bitwie udaje sie z Roranem do lekgowiska Raz'aków gdzie zaprzysiągł im zemste. Zabijają ostatnich żewych z ich gatunku i uwalniją
narzeczoną Rorana,Katrine i jej ojca Sloana. Eragon rozdziela sie z Saphirą i odzielnie wracają do Vardenów. Eragorn
po przygodach z pomocą Aray wraca na wesele swego kuzyna. Jednak zabawe przerywa atak armii zombii i Murdrag na czerrwonym smoku,Thornie jeszcze
silniejszy niz poprzednio. Eragonowi i kilku elfom udaje sie odeprzec atak. Po uroczystości Nasauda wysyła Rorana i Eragona na specjalne misje.
Roran sprawdza sie na polu bitwy rozslawiając swe imie i zdobywając rozgłos niepokonanego. Eragon wyrusza do krasnoludów by dopilnowac elekcji nowego
króla. Orik zostaje nowym królem i postanawia wspomóc obalenie Galbatorixa. Po powrocie Erago wyrusza na dokończenie nauki
u swego mistrza Ormomisa. ten uczy go nowych sztuczek i zdradza sekret sily Galbatorixa ktora bierze sie z serca serc wszystkich smoków
które żyły w Alagasii.Jest to serce do którego smok moze przenieść swoja świadomość i siłę.
Będzie w niej zył nawet po zbiciu ciała. Gleader postanawia oddac swoje Eragonowi.Dowiaduje sie też ze jego ojcem był Broom.Zdobywa wlasny miecz jeźcy smoków wyrusza z powrotem
na wojne. Oromis tagże postanawia sie ujawnić i wspomóc królową elfów na froncie.
Eragorn pomaga zdobyć miasto fenister i pokonuje Cienia wezwanego przez magów. W tym samym czasie Oromis przegrywa walke
z Murdragiem.
Eragon z Saphirą przyzeka ze nie spocznie dopuki nie znajdzie spsobu na pokonanie Galbatorixa.
Tak kończy sie Brisingr.

Isidra - 2010-07-26 22:52:17

Kolejna część niedługo bpowinna być dostępna w księgarniach

Dearien - 2010-07-28 18:29:55

Świetnie. Ja jeszcze nie skończyłem Najstarszego czytać (bo GDZIEŚ go zapodziałem ;>)

Amras Helyänwe - 2010-07-28 19:39:03

Ja tam już czytywałem po kilka razy te 3 części, niektóre fragmenty to już prawie na pamięć znam xD

Isidra - 2010-07-28 19:47:59

mi się bardzo podobał fragment w BRISINGR jak Brom zostawił wiadomość dla Eragona w pamięci Saphiry

Isidra - 2010-07-28 19:57:03

Dearien
Zapodziałeś go u mnie, ale zawsze jak ci oddawałam to ty zapomniałeś go wziąć ;p

S888Argo - 2011-12-11 19:54:08

Uwielbiam Eragona, ale na razie niestety nie stac mnie na 4 częśc w obliczu innych wydatków ;) A czytał już ktoś ,,czwórkę"?

Amras Helyänwe - 2011-12-11 20:48:47

Ja czytałem ;) I tak tylko czekam aż Szifer i reszta się zaopatrzy, żeby zacząć dysputę o tej części :)

S888Argo - 2011-12-11 20:57:57

A jak ogólnie oceniasz?

Amras Helyänwe - 2011-12-11 21:01:01

Cóż, nie chciałbym niczego zdradzać :)

Radosny Rabarbar - 2011-12-11 21:02:06

Ja jeszcze nie czytałam. Amras, warto? :)

Amras Helyänwe - 2011-12-11 21:10:22

No tak, bez tego nie przeczytasz całego zakończenia serii ;)

Amras Helyänwe - 2011-12-11 21:18:44

Tylko cóż... Wg mnie ta część jest potrzebna żeby poznać zakończenie, czyli drugą część ostatniego tomu. Nie chcę nikomu niczego psuć, ale obawiam się, że Dziedzictwo - tom 1. to bardzo, bardzo przeciętna książka, o ile nie słaba. Niestety.

Szifer - 2011-12-11 21:22:11

Ja juz zaopatrzony :) tylko jak już mówiłem, mam napięty grafik. Co prawda zastanawiam się, czy nie przełożyć Najstarszego, przed Kroniki Imaginarium Geographica, ale i tak zostały mi jeszcze 4 tomy miecza prawdy xD Tak, ja tez nie rozumiem czemu czytam to jeszcze raz, ale mam zasady. Czytam jakąś antologię, to niczym jej nie przerwę :)

Radosny Rabarbar - 2011-12-11 21:36:20

Ja też tak robię:) No, ale w szczególnych przypadkach czytam czasami po dwie czy trzy książki na raz, mimo że, jak już wcześniej kiedyś wspominałam, nie lubię tego robić :p

S888Argo - 2011-12-12 07:30:35

Trochę mnie zmartwiłeś, Amrasie, bo liczyłem na coś równie wciągającego jak chociażby Brisingr. Co nie zmienia faktu, że będę starał sie kupić ,,czwórkę jak najszybciej xD

Szifer - 2011-12-12 09:21:54

Ja czasami też, ale nie na raz :) Kończę tom i dopiero zaczynam coś z innej półki. Głównie lektury mi tak przerywają ;/. Szkoła to wszystko lubi komplikować :)

Amras Helyänwe - 2011-12-12 17:02:34

Ja tam żadnej lektury od 1 gimnazjum nie przeczytałem ;) Nie polecam, z góry mówię, ale co ja mogę poradzić :D

No i tak, jakby nie było, książkę jednak warto zdobyć. Może akurat tylko ja tak narzekam a Tobie się akurat spodoba? ;) Ale muszę przyznać, że zdecydowanie lepiej się kończy, niż zaczyna, chociaż to wciąż nie jest szczyt możliwości, czy choćby tego, co czytaliśmy w Brisingr czy Najstarszym.

Ale jak Arvaa powiedziała, ja się czepiam :p

Isenne - 2011-12-12 18:38:33

Czytałam Dziedzictwo, ale mi się nie podobało. co najdziwniejsze, nie podobało mi się, a mnie wciągnęło. ponieważ stało się tak, a nie inaczej, czytałam 3 pierwsze tomy po kilka razy. I dalej mi się nie podoba. Na razie nie mam ochoty czytać 4 części, chba, że głód wchłaniania czytadeł mnie zmusi.

Amras Helyänwe - 2011-12-12 18:39:37

Hm, no i to jest interesujący przypadek. Jak to możliwe że coś, co nam się nie podoba - nas wciąga? :D
Ooo, mamy ewenement na forum :D

Sarumo - 2011-12-12 18:43:20

Miałam tak w przypadku Piekary i jego sagi o inkwizytorze. No dobra z trzeciego tomu przeczytałam tylko rozdziały z Kostuchem. Ale dwa pierwsze pochłonęłam momentalnie, chociaż w sumie to bardzo mi się nie podobały xD

c4wjajach - 2011-12-12 19:41:30

inkwizytor rządzi :D nie czytałem całej ale mnie zdążyła wciągnąć :)

Szifer - 2011-12-12 19:58:09

A ja jeszcze nie miałem w rękach Piekary :) A ponoć świetny :) I witam Isenne :)

Sarumo - 2011-12-12 20:32:13

W jednym temacie trochę go zjechałam, ale i tak Kostuch jest fajny :3

c4wjajach - 2011-12-12 21:23:41

dobry jest moim zdaniem. fajnie pisze

Szifer - 2011-12-13 14:40:33

Podobno jeden z najlepszych polskich fantastyków :) Polska jeszcze nas nie zna :)

Radosny Rabarbar - 2012-01-15 17:06:45

Hy hy, dostalam Dziedzictwo dzisiaj :D czeka w kolejce :p

Amras Helyänwe - 2012-01-15 17:08:14

To tylko kilka stron, na dwa wieczory roboty... xD

Szifer - 2012-01-15 21:05:17

Dokładnie :) Ja w 3 przeczytałem, ale za dużo czasu nie miałem :)

Radosny Rabarbar - 2012-01-15 21:27:13

150 strona :p

Szifer - 2012-01-16 09:21:13

A wydzisz :) A właśnie, Amrasie, zapomniałem Ci powiedzieć. Przeczytałem! :) Najnowszą część Kronik Imaginarium też :) No i po raz drugi cały Miecz Prawdy :)

Amras Helyänwe - 2012-01-16 12:53:32

Świetnie! Zaraz założę temacik do dyskusji :) A jak Kroniki? Wciąż trzymają poziom? :)

Radosny Rabarbar - 2012-01-16 13:05:18

Kila mogila to Dziedzictwo...skonczylam w nocy.

Szifer - 2012-01-16 21:36:25

O stary! Poziom? Toć to jest kompletny odlot :) I wszystko przez to, że Charles spalił Wieżę Czasu... I więcej Ci nie powiem :)

Alogna - 2015-02-20 01:40:17

Ekhem. Okej - robię odkop stulecia. Ale jak czytam o Paolinim to nie mogę wytrzymać.
Fenomen tego autora pozostanie dla mnie tajemnicą na wieki. Przeczytałam całą serię. Niestety, to ciągle był jeszcze etap, kiedy czytałam ambitnie coś, co mnie doprowadzało do mdłości. Jedynym światełkiem tej nędznej prozy były postaci kobiecie - Nasuda i Saphira jeszcze Paoliniemu wyszły. Natomiast wszystko inne...
Eragon przez 4 książki CIERPIAŁ. Z różnych powodów, ale zawsze sobie coś znalazł. W ogóle każdy w tej książce CIERPIAŁ. Nawet Galbatorix, który w zamierzeniu autora miał byc "mhrocznym panem mroku". Nie wyszło. Wyszedł stary wariat, który teoretycznie powinien być niegroźny. Teoretycznie, bo okazało się, że owy wariat zebrał grupę złych, którzy rozwalili cały świat. Włącznie z elfami, które przecież miały być silniejsze od ludzi (magicznie i nie) i w ogóle niemal nieśmiertelne. Tymczasem zostały zdominowane przez garstkę smarkaczy... Mało tego - owa garstka smarkaczy podbiła cały świat! Jakim cudem?
Dalej - Eragon. Prawdziwa nadzieja świata. Serio. Chłopaczek, który wiecznie płacze, bo... No właśnie. Bo co? Bo się nieszczęśliwie zakochał, bo straszny, zły cień mu zrobił ziaziu, bo okropny instruktor szermierki się z niego śmiał. I ta istotka ma uratować świat przed złem? Ma pokonać tego Galbatorix, który we 20 osób podbił ludy Alagaesii? Oczywiście.
A motyw z jajami w jaskini? Dla mnie wyglądało to tak, jakby autor pod koniec serii sobie uświadomił, że 3 smoki to trochę za mało, żeby odtworzyć gatunek. No bo czemu miało służyć zamknięcie tych jaj w jakiejś krypcie? Nie lepiej to było przetransportować do Vardenów? Albo przynajmniej Vardenów do nich? W ten sposób zamiast jednego smoczego jeźdźca mogliby ich mieć kilku. A skoro Straszny Król Zła i Mroku dał radę w kilku, to oni też by mogli.
Książka została hitem i bestsellerem. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Miałam ze 12 lat jak to wyszło i już wtedy wiedziałam, że to nędzna seria o nędznym "bohaterze", który nieustannie sam potrzebuje ratunku.

Szifer - 2015-02-20 02:57:43

Kto nie chce tego czytać, to skrócone wnioski są na dole :)

Piękne spojrzenie na tę historię, z którym się prawie całkiem zgodzę :) Jeśli chodzi o elfy pobite przez ludzi, to jak to było opisane, elfy miały mało dzieci. Jeśli jakieś ginęły, to przyrost drastycznie malał. A, jak wiadomo, zanim zawarto tam przymierze ze smokami, smoki je zdziesiątkowały. Jeśli chodzi o to, że ludzie ich zdominowali... Cytując Sapkowskiego "Nawet dobry szermierz dupa, kiedy wrogów kupa" :) Patrząc na długowieczność elfów i porównując do długości życia ludzi, ludzie rozmnażają się jak króliki i raczej wszystko starają się zrobić w ciągu swojego życia, gdzie elfy tracą trochę więcej czasu na rozmyślania, bo mają na to czas. Jeśli chodzi o magię, którą dysponowały elfy, jest wprowadzone ważne ograniczenie, związane z jej używaniem. zrobisz tylko to, co dasz radę zobić ręcznie, z kilkoma wyjątkami (np. nie umiem zrobić z wody szafiru :P ), jednak elfy mimo iż silniejsze też się męczyły, np. przywołując prawdziwą postać przedmiotów.

WNIOSKI
Wystarczyło kilka pokoleń, aby ludzie zdominowali elfy.

Amras Helyänwe - 2015-02-20 15:01:41

No ja też się zgodzę. Kiedyś w sumie nie podobała mi się tylko ostatnia część, ale im człowiek starszy (i bardziej oczytany), tym gorsze to się wydaje.
Fenomen Paoliniego polegał na sprytnie urządzonej kampanii reklamowej, tak mi się wydaje. No bo chłopak to zaczął pisać, mając 15 lat, co zwróciło uwagę. Jednak kiedyś przeczytałem interesującą rzecz - mianowicie jakiś człowiek zwrócił uwagę na liczne podziękowania dla rodziców (zwłaszcza ojca). Ojciec z kolei pracował na stanowisku wydawcy, czy czymś takim, w każdym razie w wydawnictwie. Pewnie duża w tym zasługa jego, że ksiązka w ogóle ujrzała światło dzienne.

A Eragon to taki trochę Werter fantastycznego świata, tu masz rację xD zaś nie zgodzę się z tym, że Saphira i Nasuada to były udane postaci. Nie, zdecydowanie nie były w mojej opinii, dla mnie były gorsze od głównego bohatera. Oromis był spoko, tylko taki trochę...cipkowaty, jak na elfa;d

Alogna - 2015-02-20 15:41:56

Cóż. Gdyby szło tylko o zdominowanie elfów przez ludzi (jako gatunku), byłabym w stanie zrozumieć. W kilka pokoleń, jak napisałeś, jest to możliwe. Ale owe elfy zostały pokonane przez kilku (nie pamiętam już dokładnie ilu) uczniaków, których wariat zebrał wokół siebie. To nie była zorganizowana wojna "na wyniszczenie" wywołana przez gatunek ludzki. To był bunt nastolatka, który nie dostał nowego zwierzaczka i który położył na kolana cały zakon. Zakon, który w samej swojej istocie miał być zakonem militarnym. Bo przecież jeźdźcy mieli bronić świata. Więc skoro zostali skopani przez dzieciaków to jak oni go bronili? Wyrażając zaniepokojenie?
Zasadę magii pamiętam :) Tylko z tego co mi się roi w głowie, to elfy ogólnie były fizycznie silniejsze i sprawniejsze od ludzi. Zresztą sam Eragon dostał +10 do zajebistości po tym jak go zmienili w "pół elfa". I tu mi się rodzi pytanie - skoro Galbatorix miał przed sobą całe społeczeństwo elfów (istot silniejszych, starszych i dużo bardziej doświadczonych), to jakim cudem udało mu się położyć zakon? Mało, że sam zakon. Cały świat! I tym światem trząść przez kilkadziesiąt lat. Tak na chłopski rozum to całe społeczeństwo elfickie powinno wziąć tyłek w troki i smarkaczy (na czele z Galbatorixem) usadzić. Tym czasem oni (elfy xD) schowali się w lesie i mieli nadzieję, że gdzieś, kiedyś pojawi się jakiś mityczny bohater i ich uratuje. A już na żart tego milenium zakrawa fakt, że elfy postanowiły się postawić, bo im armia Szalonego Króla zaczęła wycinać las! Oczywiście jest to pewne uproszczenie, ale na dobrą sprawę mogli podnieść głowy dużo wcześniej. Tym czasem czekali, czekali i czekaaaali, aż w końcu Vardeni dali sygnał "hurra!". Ale zanim elfy do Vardenów dołączyły, przyglądały się tylko biernie (bo stuningowania Eragona nie liczę). Do czasu aż im ludzie wycieli parę choinek...

Co do Nasudy i Saphiry. Może faktycznie one nie są dobre - pamiętam tylko, że mi się w miarę podobały, ale czytałam ten chłam już lata temu i gówniarzem jeszcze zupełnym byłam. Zresztą osadzenie tych postaci w kręgu "bohaterów" z rodzaju Eragona czy Rorana też swoje zrobiło. To były tak nędzne postaci, że może prawem kontrastu dziewczyny bardziej mi się podobały. Zresztą przypomniałam sobie jeszcze o Angeli i tym dziwnym fioletowookim dziecku. Angelę zapamiętałam raczej dobrze, natomiast dziewczynka utkwiła mi w pamięci jako "ta straszna, zła i niedobra", która oczywiście cierpiała męki niezasłużone. Jak już pisałam - odnoszę wrażenie, że absolutnie KAŻDY w tej serii musiał cierpieć, bo inaczej się nie liczy...

Jeśli idzie o fenomen Paoliniego, to wydaje mi się, ze to bardziej kwestia tej reklamy, którą mu zrobiono niż jego młodego wieku. Zasadniczo wielu jest młodych autorów, o których nikt nigdy nie słyszał i już pewnie nie usłyszy. Ale nie każdemu robią taki PR łącznie z nakręceniem filmu, jak temu pisarczykowi z Bożej łaski...

Szifer - 2015-02-20 15:55:04

Cytuję:
"I tu mi się rodzi pytanie - skoro Galbatorix miał przed sobą całe społeczeństwo elfów (istot silniejszych, starszych i dużo bardziej doświadczonych), to jakim cudem udało mu się położyć zakon? Mało, że sam zakon. Cały świat! I tym światem trząść przez kilkadziesiąt lat. Tak na chłopski rozum to całe społeczeństwo elfickie powinno wziąć tyłek w troki i smarkaczy (na czele z Galbatorixem) usadzić."

Odpowiadam:
Bo Paolini zrobił z elfów pizdy. Nigdy za elfami nie przepadałem, bo kojarzą mi się z pedałami. Dlatego podoba mi si ich obraz u Sapkowskiego. Nie są wiele lepsze od ludzi. Oromis, jak stwierdził Amras był pizdą. Nauczyciel szermierki też był pizdą, bo obraził się, że po przemianie jakiś wypierd był od niego lepszy. Eragon był pizdą, bo rzeczywiście cierpiał, a po wygranej wojnie, kiedy skończyły się powody do cierpienia, postanowił opuścić Aryę. A czemu ona mu na to pozwoliła?? Bo wcześniej powiedział jej swoje prawdziwe imię. Było w nim zawarte to co czuje do niej, do Saphiry, to co przeszedł, etc, etc. A imię jego brzmiało Pizda.

PS Mam bogatszy słownik, ale jak słusznie zauważyliście nie ma co używać zbyt wyszukanych słów na niezbyt wyszukane "dzieło"

Alogna - 2015-02-20 16:07:15

Szifer napisał:

Cytuję:
Bo wcześniej powiedział jej swoje prawdziwe imię. Było w nim zawarte to co czuje do niej, do Saphiry, to co przeszedł, etc, etc. A imię jego brzmiało Pizda.

To zdanie mnie zabiło xD Podsumowanie Eragona w jednym słowie - masz talent xD
Ale masz rację - Paolini stworzył świat płaski i tak przerażająco nielogiczny, że wyrywa dziury w czasoprzestrzeni. Miał chłopczyna zarys historii w głowie i dopasował sobie do niej świat. Jeden mały problem - świat zwykle nie ma zamiaru się dopasowywać, więc trzeba się trochę nagłowić nad tym, żeby miało to wszystko ręce i nogi. Paolini postanowił tą cześć z głowieniem sobie odpuścić. I tym sposobem mamy "złych", którzy są biedni i zasługujący na współczucie, "bohaterów", których nieustannie trzeba ratować (kto ich ratuje to inna historia. Bo jak Nadzieja Świata ma problem, to nagle się okazuje, że wszyscy są killerami. Ale żeby te killerskie umiejętności ujawnić ZANIM dojdzie do rzezi i upadku cywilizacji, to już nie bardzo...), oraz "dobrych", którzy najwięcej dobrego robią jak nic nie robią.
A dlaczego Aryję opuścił?A raczej ona mu na to pozwoliła - ja miałam wrażenie, że ona po prostu go nie kochała. Natomiast fakt, że po wygranej wojnie rzucił wszystko w pizdu i poszedł odkrywać, ze Ziemia jest okrągła mnie przerasta. Ciekawam tylko, kto w takim razie szkolił następnych jeźdźców (i smoki) skoro Oromis w końcu zakończył cierpiętniczy żywot, jego smok robił za breloczek u siodła Eragona, a sam Eragon postanowił pojechać zwiedzać świat...

Radosny Rabarbar - 2015-02-20 17:32:29

A mnie zastanawia jedno, tak trochę odbiegając od tematu (bo Eragona za bardzo nie pamiętam, szczerze mówiąc).
Dlaczego wszędzie ZAWSZE elfy ukazywane są jako cierpiąca, melancholijna i WYMIERAJĄCA rasa? Wszędzie! Może ktoś mi wytłumaczyć ten fenomen? :>

Alogna - 2015-02-20 19:53:31

Arvaamaton napisał:

A mnie zastanawia jedno, tak trochę odbiegając od tematu (bo Eragona za bardzo nie pamiętam, szczerze mówiąc).
Dlaczego wszędzie ZAWSZE elfy ukazywane są jako cierpiąca, melancholijna i WYMIERAJĄCA rasa? Wszędzie! Może ktoś mi wytłumaczyć ten fenomen? :>

Prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia. To chyba przez Tolkiena i te jego tajemnicze, wyalienowane efliątka... Chociaż spotkałam się z jedną książką, gdzie elfy były normalnie funkcjonującą rasą - znaczy w miarę normalnie. Ale książka jest tak słaba, że nawet nie warto wspominać...

Szifer - 2015-02-20 19:54:26

Odpowiadając na pierwsze pytanie, pierwszymi jeźdźcami były elfy i one posiadały swoje biblioteki na temat szkoleń, tak samo długowieczność elfów. Myślę, że wiele z nich mogło pamiętać czasy jeźdźców, tym bardziej, że były odgrodzone to swoją magiczną barierą.

Odpowiadając na pytanie Arvy. Jak pamiętasz zajmowałem się w wolnym czasie legendami arturiańskimi. Z celtyckich podań o elfach wziął się ten wizerunek. Jak wywniskujesz czytając "Mgły Avalonu" Marion Zimmer-Bradley Avalon zaczął odsuwać się od naszego świata i tylko nieliczni mogli się do niego przenosić. Była to kraina magii i jabłek (ze względu na dużą ilość jabłoni). Tym, czym dla nas jest Avalon, dla Avalonu była kraina elfów, tylko o wiele, wiele, wiele dalej posunięta w czasie, czyli oddalona w chuj. Jak do Avalonu już później mogłaś dostać się z olbrzymim szczęściem (szansa 1:69 milonów) tak, aby dostać się do krainy elfów masz szansę 1:69^69. Elfy nie mogą wyjść z tej krainy, a że nikt nie może tam wejść to się nie rozmnażają. Im bardziej oddalał się Avalon tym bardziej zmieniał się tam upływ czasu (osoba będąca dzień na wyspie traciła 3 poza nią). Morgiana będąc w krainie elfów przez miesiąc czy krócej straciła 5 lat, a wróciła niepostarzona. Stąd mit o długowieczności elfów.

Alogna - 2015-02-20 20:06:19

Z czystej ciekawości - liczyłeś to? :) Czy to tylko tak hipotetycznie? ;P

Co do elfów. Bibliotek rzecz przydatna, ale wszystkiego w książce nie wytłumaczysz. No jeszcze jeźdźcowi może. Ale smokowi? Jak przekazać te wszystkie informacje o prądach powietrznych, różnicach w temperaturze, manewrach itd? A jak trenować walkę? Dwóch laików lata, a gościu z dołu ich instruuje? Czy może wszyscy się na raz uczą - i uczniowie i nauczyciel, który nigdy na smoku nie walczył?

Radosny Rabarbar - 2015-02-20 20:12:38

Szifer napisał:

...czyli oddalona w chuj.

<3

Mi chodziło nie o długowieczność, ale o to, że one wszędzie wymierają. A żyją w otoczeniu innych ras, tak? Więc teoretycznie te, które żyją na tym samym świecie, co ludzie, krasnoludy i masa innych nacji powinny móc się rozmnażać. Ale się nie rozmnażają bo autorzy książek wymyślili mnóstwo powodów, dla których tego nie robią. Rozumiem, że długowieczność = wydłużony cykl życia, późniejsze dojrzewanie (dłuższa ciąża?), rozumiem sprawę z Avalonem i elfami tam żyjącymi. Ale przecież w fantastyce elfy są przeniesione do wspólnego świata z innymi rasami, więc dlaczego inne rasy się mnożą a elfy nie, nawet wolniej, niż reszta ras? Albo może inaczej: czemu książki nigdy nie są osadzone w "czasach świetności" elfów?

Szifer - 2015-02-20 20:38:33

To zajebiste pytanie. Odpowiedź może być mniej ciekawa. Moim zdaniem to jest taki myk, który działa na wyobraxnię czytelnika. Wyobrażasz sobie coś wspaniałego, np. ruiny zamku w wiedźminie z tymi kwiatami, które są w chuj zajebiste, a potem dostajesz info, że w czasach świetności elfów było jeszcze zajebistsze. A teraz patrz, masz książkę o czasach świetności elfów. Ktoś ich zaatakował to go zajebały, bo są jedną z najsilniejszych ras. Kolejny atak też odparły, grzebiąc paluchem w spiczastym uchu. A potem przez 10 lat dyskutowały na temat literówki w Sadze o Ilithien, po czym rozgromiły jeszcze kilka agresorów. Lepsza byłaby książka, która pokazałaby ich upadek i wyjaśniła dlaczego z wysokiego rodu stały się najbardziej pogardzana rasą

Radosny Rabarbar - 2015-02-20 21:10:58

No niby tak, tylko że nie chodzi mi typowo o wiedźmińskie uniwersum, ale ogólnie :).
Zawsze można napisać książkę, w której nie ma krótko żyjących (względem elfów) ras (w końcu ludzi w 90% darzyły pogardą), lub sprowadzić ich istnienie do "gdzieś tam żyją sobie głupi jak but ludzie, mnożą się jak króliki, więc raz na jakiś czas (raz na 300 lat? :D) lecimy ich powyrzynać, dla zabawy, żeby nie zrobiło się ich za dużo".
I takie rzeczy, jak zastanawianie się nad literówką w Sadze o Ilithien można z 10 lat skrócić do 10 minut czasu książki (co nie zmienia faktu, że u elfów to może trwać i 10 lat). Tolkien nie miał problemu, żeby ukazać wiec entów (ekspresowy, ale przecież książka powinna mieć fabułę i pewne rzeczy w wyniku akcji mogą dziać się zaskakująco szybko jak na tempo działania długowiecznych ras).
Mnie osobiście tylko irytuje ten wszechobecny weltschmerz elfów, że giną. Chyba w każdej książce, którą chwyciłam do ręki i są w niej elfy, one cierpią.

Szifer - 2015-02-21 08:36:43

Nie mniej same elfy wzięły sie z celtyckich i germańskich mitów :D

Radosny Rabarbar - 2015-02-21 12:09:34

Ty chyba nie rozumiesz o co mi chodzi :)
Nie chodzi mi o to skąd się wzięły elfy z ich długowiecznością - to wiem i akceptuję.
Chodzi mi o to, że w każdej książce elfy są smutną, podupadającą rasą i zastanawiam się po prostu dlaczego tak jest.

Szifer - 2015-02-21 17:59:54

Bo takie były w mitach...

Amras Helyänwe - 2015-02-21 18:43:22

Otóż to :) Tolkien utworzył ich archetyp dla literatury fantasy, a w bardzo dużej mierze oparł je przecież na angielskich legendach, których był entuzjastą i badaczem.
A skoro w nich one były takie melancholijne, wyalienowane, to i u Tolkiena były. Potem zaś taki schemat był wielokrotnie powielany, bo czytelnikom się to podobało, no i ogólnie stanowiło śliczny kontrast dla rasy ludzi.
Inną też sprawą jest to, że czytelnicy przywykli do takiego obrazu elfów i właśnie tego od pisarzy oczekują. To znaczy, jeśli już umieszczać elfy, to takie jakie znamy. A jeśli miałyby mieć cechy odbiegające od schematu, to już lepiej stworzyć własną rasę, jakoś ją nazwać i tymi cechami obdarzyć.
Albo można też pójść w stronę Paoliniego - odwzorować część ras (jak elfy, te długowieczne itd), część pozmieniać (smoki bardziej występowały jako groźne bestie, tutaj mamy do czynienia z ich inteligencją i szlachetnością), albo też zrobić tę nową rasę, nazwać je urgalami...i nadać wszelkie cechy tolkienowskich orków :D

BTW. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem tyle mądrości na tym forum padło :D

Szifer - 2015-02-21 19:00:14

Od Ciebie?? Nigdy :D

Amras Helyänwe - 2015-02-21 20:22:12

Chędoż się, Szifer xD I wróć do tematu ;d

Radosny Rabarbar - 2015-02-21 23:04:02

Okej. Zostawię alienowość, weltschmerz i melancholię elfów i przejdę do sedna: smutno, że one zawsze w książkach wymierają i nikt nie napisał książki osadzonej w czasach świetności elfów w dowolnym uniwersum. 

A z tymi mądrościami...no, ja nie chcę nic mówić, ale należy mi się bycie moderatorem chociaż xD

Szifer - 2015-02-22 12:28:01

Amras popisywał się już mądrością na forum, tak, żeby nie podkopywać jego autorytetu. Ostatecznie zrobił na WGW :) A co do elfów, w czasie świetności, tak jak pisałem, musiało być nudno, chyba, że tak naprawdę w czasie świetności elfów żyły tylko dwa elfy. Samiec i samica. Pomyślały sobie "jesteśmy wspaniałe, długowieczne i mamy olbrzymią moc, taka jak nikt. Zróbmy coś, czymś inne rasy bedą mogły się fascynować" i tak we dwójkę zaczęły budować olbrzymie miasta  z myślą "Ale będą się zastanawiać jak nam się to w ogóle udało, cóż to za wspaniałą cywilizacja, itd, itd." Załóżmy, e ta dwójka to były nadelfy. Elfy Wysokie. W każdym razie nie te melancholijne pokraki. Pełne życia, radości, itd. W końcu spotkały ludzi. POmyślały sobie "jest nas tylko dwójka, może podzielmy się wiedzą i długowiecznością z kimś innym?" Tak też zaczęły ludzi nauczyć i zmieniać w podobnych do siebie. Tak powstały elfy, które znamy teraz, te które nazywają siebie wysokimi, gdyż nie były z tego rodu, nie mniej wpłynęła na nie bezpośrednio magia tych pierworodnych najwyższych elfów, w taki sposób, że mogły ją przenosić z pokolenia na pokolenie. Nie mniej nie były tak silne jak te pierwsze dwa. Oczywiście stało się tak jak zawsze, ludzie i ich pasja kazały im zabić ich dobrodziejów, a sami ogłosili się najwspanialszymi istotami na ziemi. Część elfów, które nie chciały mieć z tym nic wspólnego, osiadły w lasach i znane sa nam jako leśne elfy. Część chciała śmierci tych, którzy zabili ich rodzicieli i postanowili stracić część swoich umiejętności w zamian za fizyczną siłę i napędzającą je wściekłość i tak powstali orkowie. Inna część postanowiła, że za wszelką cenę wskrzesi tę dwójkę więc zaczęli parać się nekromancją i tak powstały mroczne elfy.

Mógłbym napisać książkę :)

Amras Helyänwe - 2015-04-02 21:17:53

Szifer napisał:

Mógłbym napisać książkę :)

Zrób to. Sigion czeka. I ja - od roku 2013. Obym się doczekał! :D

Szifer - 2015-04-03 14:11:59

Właśnie jest problem w tym, że nie mam dostępu dostarego komputera i czasu w sumie też nie.

www.radiointernetowe.pun.pl www.ziip2012.pun.pl www.boxmanager.pun.pl www.dragoonballzgt.pun.pl www.itachiworld.pun.pl