Nie wiem czy mieliście okazję spróbować... Jest to niesamowite połączenie LOTRa i Assasins Creeda ;) Czyli chodzimy sobie strażnikiem bramy z Gondoru (Strażnicy, czyli Ci, którzy pilnowali Mordoru do czasu ponownego pojawienia się Saurona) i zabijamy masy orków w spsób skryty lub mniej skryty używając do tego miecza, złamanego miecza (jako noża) i łuku, lub mniej klasycznych środków, typu mocy naszego ducha.
Mi osobiście gra bardzo przypadła do gustu ze względu na wpływ jaki mamy naszymi zabójstwami w armii orków. Otóż wygląda to tak, że przez cały czas mamy wgląd w kadrę dowódczą armii orków i jeśli chcemy (lub całkiem przypadkowo) możemy zabijać ich przywódców, co początkowo jest naszą misją, a później po prostu wprowadza miły zamęt w ich armii ;) Stopniowo pokonujemy coraz silniejszych przeciwników, a urukowie (bo to nie zwyczajni orkowie) mają coraz bardziej rozmaite funkcje (łucznicy, hunterzy, berserkowie, itd.), więc trzeba wykazać się odrobiną finezji, bo nie każdego da radę się zadźgać klikaniem w myszkę ;)

Osobiście polecam.
Moja ocena 7,5/10