Ogłoszenie


#1 2012-03-09 18:50:45

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

- Czy ktoś korzystał z tego tunelu w ciągu ostatniej dekady? - zapytał Sigion, tnąc mieczem silną pajęczą sieć blokującą przejście.
- Nie jestem pewien, Marco nie wspominał. Ale wygląda na to, że nie. - Dearien szedł tuż za najemnikiem, luźno opierając dłoń na rękojeści miecza. - Nie podoba mi się ten szum. To chyba stara sieć kanałów, jeszcze elfickich,   wydrążona pod donżonem. Licho wie, co czai się w tym gównie. A założę się, że są połączenia między tym tunelem a korytem ścieków. Zaraza.
- Spokojnie, podołamy. Kikimora to nie problem. A choćbyśmy Zeugla spotkali, z magicznym wsparciem damy radę. - Sigion ciął orężem kolejną pajęczą blokadę.

Szli od godziny. Sigion, Dearien, Garvey i Helyas mieli jasne zadanie.  Przez piwnice dostać się do hallu pałacu i chronić buszujące po korytarzach komando Angusa przed posiłkami strażników z zewnątrz. Plan prosty, łatwy do zapamiętania. Choć na twarzach wędrujących przez tunel ludzi malował się stoicki spokój, tej nocy nawet zatwardziali ateiści prosili o pomoc z góry.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#2 2012-03-11 12:46:49

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

- Kurwa! Wiecie czy daleko jeszcze?? W tym smrodzie nie mogę rozróżnić zapachu gówna od topielca... W zasadzie na jedno wychodzi. Ale oprócz smrodu denerwuje mnie jeszcze ta złowieszcza cisza. W ciągu ostatnich 15 minut nie słyszałem nawet odgłosów wydawanych przez szczury! Czuję, że coś tu jest... Kurwa, kurwa, kurwa! Bardziej od tego pieprzonego smrodu i pierdolonej ciszy nie mogę doczekać się prawdziwej walki! Cholera! Jesli nie spotkamy jednego głupiego szczura, którego będę mógł zarżnąć, to wyjdę z siebie! - najemnik nie lubił czekać. Nie lubił czekać, szczególnie, jesli nie wiedział na co ma czekać. Gdyby wiedział, że zaraz zza ściany ma wyskoczyć stado kikimor, czy oddział żołnierzy byłby spokojniejszy... Ale nie cierpiał tej walonej nieświadomości!


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#3 2012-03-21 19:40:01

 Wilk

Moderator

2107395
Zarejestrowany: 2011-06-03
Posty: 1277
Punktów :   

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

- Spokojnie, nie narzekaj - mruknął czarodziej, trzymając laskę w górze, by jej nie zamoczyć. Patrzył się pod nogi starając się omijać wszelkiego rodzaju fekalia. - Chcesz stracić życie w takim miejscu, w kanałach wśród gówna? Nie wywołuj wilka z lasu - wciąż się krzywił próbując nie wdychać drażniących jego delikatny węch oparów. W głowie analizował plan działania, gdy nagle krzyknął. Odwrócona drużyna mogła zauważyć maga wymachującego we wszystkie strony rękami, owiniętego białą lepką pajęczyną - Może mi ktoś pomoże? - warknął zły, że wystawił się na pośmiewisko.

Offline

 

#4 2012-03-21 21:18:37

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Poirytowany Dearien rozciął pajęczynę dwoma pionowymi cięciami. Garvey, nieco wprawdzie ubabrany, mógł iść dalej. Nie słyszeli niczego znad swoich głów. Nocne odgłosy ulicy zagłuszał szum ze starych, elfich kanałów, równie irytujący, co głupkowato zestrachany wyraz twarzy Helyasa. Najemnik idący na czele z nudów liczył i porównywał pęknięcia w stropie. Pasjonujące to, a jakże zajmujące. Pirat w chwili desperacji i duchowego załamania już chciał dołączyć do Sigiona, ale w tej chwili natrafili na okutą klapę w suficie. Zbrojenia wyglądały jak żywcem wzięte z demonicznego chramu. Rozwarte, zniekształcone paszcze mitycznych stworzeń broniły wrót przed obcymi. Nierozpoznane przez Deariena kości zwisały z rantów niby szaszłyki na powrozach skręconych ze ścięgien. Dotarli tu. Po ładnych dwóch godzinach marszu przez ciemność, zwątpienie i gówno.

- Można iść. - wyszeptał Sigion, wychylając głowę ponad poziom podłogi zamkowej piwnicy. Reszta wyczołgała się z tunelu w czasie, gdy najemnik majstrował przy zamku w drzwiach.
- Cholera, zamknięte. - stwierdził. - A nijak nie znam się na otwieraniu.
- Panowie, chyba trzeba będzie porządnie walnąć. - poradził pirat, zakasując rękawy.
- Cicho bądźcie. Patrzcie, siepacze, jak to się robi. - Grvey wyszeptał formułkę skoordynowaną z ruchami dłoni. Zamek zaturkotał i po sekundzie drzwi stały otworem. - Chodźcie.

Dokonując jednego skrytobójczego morderstwa na strażniku, drużyna przemknęła przez katakumby i went znalazła się w hallu. Przekleństwa, szczęk oręża, przekleństwa, wrzaski i przekleństwa dochodziły z górnych kondygnacji.
- Zostań. Mamy zabezpieczać tamtych przed kontratakiem z zewnątrz. - zatrzymał czarodziej porywczego Sigiona, chcącego na złamanie karku pognać schodami na górę.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#5 2012-03-22 18:44:57

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Sigionowi nie podobało się czekanie. Chciał działać. Jak zwykle. Po chwili wydawało mu się, że wręcz czuje zapach krwi... To go trochę bardziej pobudziło, jednak nei chciał sprawiać problemów drużynie. Mieli misję. Jeśli Ci, którzy robili tyle hałasu na górze chcieli tu zejść to i tak będzie miał trochę roboty. Sięgnął za plecy i wyjął miecz.
- Wy też bądźcie gotowi - szepnął do towarzyszy. Właśnie w tej chwili uświadomił sobie, że przydałaby mu się jakaś cięższa broń. Nie topór, który wziął ze sobą ( zrezygnował z miecza Roegnara, pozostawiając Vanessę ), a coś czym mógłby zręczniej zadawać ciosy. już wiedział na co wyda najbliższą, większą zgromadzoną sumę. Potrzebował miecza dwuręcznego... Na tym skupił mysli, kiedy odgłosy walki zaczęły się zbliżać...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#6 2012-03-25 18:20:11

 Wilk

Moderator

2107395
Zarejestrowany: 2011-06-03
Posty: 1277
Punktów :   

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Garvey przewrócił oczami, lecz na wszelki wypadek schował kostur za pas i wyciągnął miecz. Ustawił się obok najemnika, spojrzał na niego wzrokiem mówiącym "spokojnie, będzie walka". Przez myśl przemknęło mu pytanie co się dzieje w drugiej części drużyny, czy dają radę. Przygotowywał się do walki magią, wyszukał żyły i uzupełnił Moc. W głowie starał się przypomnieć wszystkie zaklęcia mogące się przydać przy walce, wszak nigdy nie przykładał do nich wagi nie myśląc, że przyjdzie mu kiedyś je wykorzystać. Poprawił pas, sakwę z rzeczami, które pomogą przy uzdrawianiu rannych i czekał cierpliwie na to, co się zaraz stanie.

Offline

 

#7 2012-04-02 18:02:14

 c4wjajach

Użytkownik

48946049
Skąd: Za daleko...
Zarejestrowany: 2011-05-28
Posty: 2546
Punktów :   -1 
.: spam-master

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Bard stał z boku z lutnią i co jakiś czas brzdąkał na niej mrucząc coś pod nosem i licząc sylaby. I przeklinając. Zarzucił lutnię na plecy i wyciągnął spod kurtki małą butelkę. Wypił kilka łyków po czym rzekł z irytacją w głosie, jakby sam do siebie psując panujący nastrój:
- Długo tu jeszcze będziemy tak stać? To może ja tu kurwa rozpalę ognisko z czegoś i upiekę kiełbaski, naszykuję ciepłego piwa i sobie usiądziemy w kółku?!
Ale widząc, że nikt się nie odzywa, wyciągnął zdobioną szablę z pochwy i burknął pod nosem:
- Świetny epos się szykuje. Wspaniała grupa dzielnych wojaków ubabranych po kolana w gównie. Trzeba będzie znaleźć po tym wszystkim pucybuta.
Stał tak blisko reszty i dalej nic nie mówił. Myślał nawet o wypiciu eliksiru, żeby w razie czego usłyszeć nadciągający atak ale szybko zrezygnował przypominając sobie to znane mu już pieczenie w skroniach i zawroty głowy. Chciał odetchnąć głęboko w oczekiwaniu ale czując fetor unoszący się w powietrzu, z tego też zrezygnował. Czekał...

Offline

 

#8 2012-04-03 07:19:06

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Szczękająca broń z górnych kondygnacji nadal nie cichła. Choć przemożna chęć niesienia pomocy czy, jak w przypadku Sigiona, wyładowania agresji, niekiedy brała górę nad rozsądkiem, drużyna nie ruszyła się z miejsca. Mieli czekać, aby ochronić resztę komanda przed kontratakiem, który miał nastąpić za kilka minut.

Drzwi bez ostrzeżenia wyleciały z zawiasów mijając potylicę Helyasa o cal. Dearien nie wiedział, czy te minuty zleciał tak błyskawicznie, czy po prostu nieprzyjaciel przyszedł szybciej. Kontemplacja tej sprawy mogła jednak poczekać, zważywszy fakt, że ku bohaterom pędzili uzbrojeni gwardziści. Gdzieś za linią wrogą szczeknęły cięciwy, a strzały odbijające się od balustrad hallu opisały malownicze trajektorie. Okrzyki kapitanów zdradzały podniecenie i satysfakcję.
- Ekhem... Garvey, walnij jakąś zaporę ognistą, czy coś. - jęknął Dearien. Nie lubił, gdy coś szło niezgodnie z panem. Czarodziej bez namysłu zabrał się za kreowanie magicznej tarczy, w czym przeszkodził mu Sigion, który wparował morderczym młyńcem w chmarę napastników. Z jego gardła wydziera się bojowy okrzyk. Zdaje się, że bardziej chodziło mu o samą istotę krzyku, aniżeli o przekazanie jakiejś szczególnej treści, bo dźwięk był zdeformowany przez zaciśnięte z podniecenia struny głosowe. Krew trysnęła kaskadami z gardeł trzech zabitych kolejno żołnierzy. 
- Sigion, wracaj tu! Idziemy na górę! Jest ich za dużo! - darł się pirat. W odpowiedzi otrzymał wrzask, który można było zinterpretować jako "nie".
- Tam łatwiej odeprzemy tę masę! No chodź!
Tym razem usłyszał w odpowiedzi coś w rodzaju "za nic". Nie widząc lepszego rozwiązania, sam runął między żołnierzy wroga. Burza rudych włosów natychmiast nasiąkła ciepłą krwią, która dzięki staraniom najemnika unosiła się wszędzie wokół. Teraz nic nie miało znaczenia. Teraz udowadniał, że jest wierny ideałom. Wolność, szczęście. Bez względu na cenę. Teraz walczył.


Typowy żołnierz
Cechy
Ko: 2    Po: 2    Si: 3    Zm: 2    Zr: 2    Zw: 2
In: 2    Og: 1    Wo: 1
Żywotność: 33
Uniki: 3
Zbroja: Miękka zbroja, tarcza (łącznie +4 obrony).
Broń: Miecz jednoręczny (5) i nóż (2) / miecz dwuręczny (7) / halabarda (8) / kusza (6). Do wyboru
Umiejętności: Jeździectwo 3, Hazard 1, polowanie 1, taktyka 1, zimna krew 1


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#9 2012-04-03 20:18:02

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Sigion zauważył, że jego przeciwnicy nei lubili krwi. Szczególnie jesli to była ich krew. Rozdawał ciosy na lewo i prawo. Tak samo jak i reszta jego towarzyszy. Po chwili poczuł, poza zapachem krwi, woń palonego mięsa. Zerknął w stronę z której dolatywał i auważył, że kilku gwardzistów telepało się w ognistej sieci Garveya. Ktoś chciuał go zajść od tyłu. Z morderczym krzykiem, nei odwracając się wbił mu krótki miecz w brzuch i przekręcił, żeby uzyskać pewność, że nie wstanie już z podłogi ( 33 - 20, pozwalam sobie na takie obrażenia, bo i tak gośc nie wstanie ). Następnie wyciągając miecz, korzystając ze swojego impetu ciął od dołu sctrażnika, który stał do niego tyłem ( 33 - 12 ). Miał ranę wzdłuż pleców. Upuścił długi, dwuręczny miecz i odruchowo obrócił się starając się obiema rękami złąpać za plecy. Wtedy najemnik pchnął go w serce ( śmierć ). Ten padł w drgawkach na ziemię. Najemnik uśmiechnał się. Obrócił się wywijając młyńca nad głową i ciął. Głowa kolejnego strażnika poturlała się po podłodze, a same ciało padło na kolana. Fontanna krwi oblała Sigiona, który uśmiechał się jeszcze szerzej. Zauważył, że większośc strażników go otoczyłą, a mniejsza ich część zajmowała się resztą jego drużyny. Opuśił miecz, strzepnał z niego krew i schował do pochwy na plecach. Odczepił cięzki topór od pasa.
- Zabawimy się panowie?? - zapytał usmiechając się. Kilku strażników miało halabardy i wyciągneło je ku niemu. On zawirował z toporem w dłoni trzaskając część drzewców, resztę odpychając. Jedno z ostrzy drasnęło go w ramię ( 26 - 2 ) jednak eni było to nic poważnego. Zaszarżował na strażników, za któymi walczył Dearien. Kilkoma ciosami na prawo i lewo zabił dwóch gwardzistów. Trzeciego przepołowił. Następnie ciosami topora zbił z nóg jeszcze dwóch i nareszcie był przy Dearienie. Oparł się o jego plecy, tak samo jak on o plecy anjemnika. Przypiął topór do pasa i chwycił leżący an ziemi miecz dwuręczny. Chciał trzymać agresorów na trochę większą odległość.
- Musimy przebić się do Helyasa i Garveya. Nie wiem co się z nimi dzieje, ale chyba zgotowaliśmy im wystarczające piekło, piracie. - Przekrzyczał tumult najemnik - Teraz możemy się stąd zmywać. - Pirat spojrzał przez ramię na najemnika. Widać było, że był mocno rozdrażniony poczynaniami anjemnika, ale skinał głową. Powoli zaczęli się przebijać do barda...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#10 2012-04-21 22:37:53

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Z chwili na chwilę przybywający oponenci bez trudu okrążyli drużynę. Odcięli nawet dostęp do schodów. Słowem - sytuacji nie można było zaliczyć do korzystnych.
- Deportuj nas, Garvey! - zakrzyknął Helyas, z trudem parując nacierające klingi.
- Nie mogę, za mało energii, za dużo chaosu. - zdążył odpowiedzieć czarodziej pomiędzy rzuceniem dwóch zaklęć ofensywnych.
- Na schody! Sigion, przebij się, my polecimy za tobą! - wydyszał Dearien, który od dłuższej chwili nie zranił żadnego przeciwnika, a jedynie zbijał ciosy.
Zakotłowało się jeszcze bardziej, gdy najemnik spróbował wykonać polecenie. Przerywając morderczy deszcz ataków, dał strażnikom czas na uformowanie szyku. Zanim bohaterowie zorientowali się co się dzieje, szła ku nim zbita w kupę, najeżona ostrzami masa ciał ludzkich. Schody nadal były zablokowane.
- Arghh! - wrzasnął najemnik, gdy szpic halabardy rozdarł mu skórę na lewym boku. Zaraz po nim jęknął żałośnie bard, niefortunnie dźgnięty pod prawy obojczyk.
Strażnicy w bojowym szyku byli jak młot dla kowadła, które stanowili gwardziści schodów. Kompani pomiędzy morderczą machiną byli bezradni. Smród spalonego mięsa piekł w oczy, gdy pod ognistą siatką Garveya miotało się coraz więcej ludzi. Ale każdego powalonego zastępował kolejny, z tyłu szeregu. Rozpaczliwa obrona hallu trwała nieprzerwanie, choć wyraźnie słabła. Raniony w udo pirat zawył beznadziejnie. Ale nie mogli się poddać. Każda chwila spędzona tutaj zwiększała szanse reszty komanda na wykonanie zadania. W dzikiej furii, każdy z czwórki bohaterów bronił się mężnie i nie ustępował pola. "Gdy umiera nadzieja, ostatnią tarczą wojownika jest jego honor" - przypomniał sobie żeglarz. Na co dzień nie kierując się taką zasadą, w chwili obecnej przybrał ją za motto swojego nie zapowiadającego się długo życia. Gdy ciężką ranę otrzymał Garvey, owa nadzieja umarła. Opór rozgorzał z nową siła, jednak z góry skazany był na klęskę.
- A chciałem jeszcze w życiu pochędożyć. - zironizował Sigion, blokując paradą  za plecy krótkie cięcie.
Dearien zaśmiał się dziko i wywinął mieczem młyńca samemu nie wiedząc dokładnie, co zamierza zrobić. Tnąc dwukrotnie grot wrogiej halabardy pozbawił broni jakiegoś młodego, pryszczatego rekruta z kwadratową szczęką. Po kolejnym cięciu ów młodzik leżał bez ducha  na ziemi. Pierwszy trup od kilku minut.

Świst, brzdęk i głuchy stukot grotu o pancerz poprzedziły śmierć następnego. I kolejnego. Deszcz strzał zasypał strażników schodów, a ziejąca nienawiścią twarz Amrasa wychyliła się zza balustrady. Sekundę później dziesięciu kuszników obrało ją za cel. Elf zanurkował za poręcz na czas. Wszystko było jasne. Dearien, Sigion, Helyas i Garvey przygarbieni pomknęli schodami na galerię, wymijając z godną podziwu zręcznością wrogie klingi i bełty. Yevereth, Dralann i Amras nawet nie powitali towarzyszy, a jedynie dali wymowny znak, aby puścić się wzdłuż korytarza i na schodami na kolejne piętro. Krew z ran bohaterów, pomimo jej znacznej ilości, nie zostawiła śladów na szkarłatnym dywanie.


[ Teraz Amras i jego podopieczni napiszą u siebie jak to się stało, że zdecydowali pomóc kolegom w hallu ]


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#11 2012-04-25 13:51:04

 c4wjajach

Użytkownik

48946049
Skąd: Za daleko...
Zarejestrowany: 2011-05-28
Posty: 2546
Punktów :   -1 
.: spam-master

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Bard nie wiedział dokładnie co się dzieje ale pobiegł za resztą towarzyszy, wcześniej tnąc po twarzy tego, który dźgnął go pod obojczyk.
W co ja się wpakowałem...-pomyślał- miała być ballada na podstawie tego co zrobią oni a nie... psia mać! Chociaż z drugiej strony... nowy gatunek ballady...
- Kurwa!- warknął gdy z rozmyślań wyrwał go miecz jednego ze zbrojnych migający tuż przed jego oczami. Nie miał czasu na zamach więc schylił się i odepchnięciem człowieka na jakiegoś trupa udało mu się go pozbyć. Ruszył dalej.
- Jak z tego wyjdę- powiedział już głośno- to chędożę zasady, honor i ballady. Schleję się jak nigdy!

Offline

 

#12 2012-04-27 12:42:51

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Sigion ciągle wywijał toporem. Ręka powoli mu słabła jednak ciągle przebijał się w stornę Amrasa. Usłyszał co powiedział bard.
- Jesli z tego wyjdziemy, urządzimy sobie mały konkurs. Założę się, że wypiję więcej. - Mówiąc to przepołowił jednego z żołnierz, odepnął toporem halabardę następnego i pchnął go. Ten poleciał po schodach na nastawione halabardy swoich towarzyszy. Kilku z nich się przewórciło i poleciało w dół po schodach nadziewając asię na bronie kolejnych. Sigion przelotnie się uśmiechnał, po czym zawył z bólu, kedy czyjś miecz śmignał mu przed oczami zostawiając dosyć płytką ranę pod jego oczami, na wysokości nosa. Zawył w furii i odrąbał napastnikowi głowę. Pomyślał tylko, że jeśli zaraz się z tąd nie wydostaną, to nie tylko oni, ale i elfia drużynka będzie miała problem...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#13 2012-05-08 10:36:16

 Wilk

Moderator

2107395
Zarejestrowany: 2011-06-03
Posty: 1277
Punktów :   

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Mag zaśmiał się cicho z przechwałek reszty drużyny, lecz nie dołączył do dyskusji, gdyż zajęty był wywijaniem mieczem na prawo i lewo. Jego czary na niewiele się zdawały, więc musiał polegać na swoich marnych umiejętnościach walki bronią; w międzyczasie szedł za tymczasowym głównodowodzącym, gdyż sam nie wiedział gdzie trzeba się udać. Podczas ustalania planu za bardzo skupił się na strzepywaniu niewidzialnych pyłków z ubrania. Ciął dookoła siebie, celował we wszystkich zbliżających się do niego przeciwników czując lekkość i sprawność miecza, prezentu od Fleur. Zamyślił się chwilę nad nią, lecz w końcu skupił się (a przynajmniej się starał) na walce. I na utrzymaniu ubrania w jako takiej czystości.

Offline

 

#14 2012-05-09 13:48:16

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Sigion był już prawie na górze, kiedy zobaczył manewr Amrasa. Zaklnął szpetnie.
- Dostańcie się na samą górę, tam będzie wam łatwiej odpierać ich na schodach. Utrzymujcie je dopóki nie wrócę! - Dearien zdążył coś krzyknąć, jednak Sigion już był po drugiej stronie poręczy i leciał w dół do Amrasa. O cal minął w locie postawioną do góry halabardę i wskoczył na głowę strżnika w taki sposób, że kolana najemnika znalazły się na ramionach gwardzisty. Ten runął na Ziemię, a Sigion skręcił mu kolanami kark. Wział jego halabardę i zatoczył nią kilka kół nad głową. Uważniejsi odskoczyli, lub schylili się, trzech straciło głowy. Sigion zaczął wywijać halabardą przebijając się do elfa, który odpierał ciosy żołnierzy. Nie chciał łatwo oddać życia, ale powoli pozostawała mu już tylko obrona. W tym momencie przebił się do niego Sigion, trzymając strażników na długość drzewca.
- Bez takich wyskoków! Chciałbym się jeszcze z Tobą napić elfie. - Sigion pokazał kły w uśmiechu i przepołowił halabardą strażnika. Nieszczęśliwie halabarda wbiła się w kość, więc ułamał drzewce i wbił je w brzuch podbiegającemu gwardziście. Schylił się podnosząc czyjść dwuręczny miecz i stawiając bardziej na siłę niż technikę. Odwrócił się tylko na chwilę w stronę elfa, żeby zobaczyć jak ten też uśmiecha się do niego. Jego twarz była uwalana w krwii, co pozowliło mu dostrzec biel jego zębów. Ta chwila wystarczyła, żeby któryś ze strażników przejechał mu grotem halabardy po tricepsie. Na szczęście nei było to głębokie cięcie, ale i tak odczuwalne, przy walce cięzką bronią.
- Pięknie kurwa, pięknie... - Razem z Amrasem ponownie zaczęli przebijać się w stronę schodów, których pilnowali ich przyjaciele cały czas spychając w dół gwardzistów.


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#15 2012-05-13 21:20:06

 c4wjajach

Użytkownik

48946049
Skąd: Za daleko...
Zarejestrowany: 2011-05-28
Posty: 2546
Punktów :   -1 
.: spam-master

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Deariena)

Bard zaklął kiedy czyjaś krew trysnęła mu w oczy. Zacisnął je, ale tylko na chwilę. Opamiętał się i przypominając sobie, że to doskonała okazja, żeby toś go ubił, machnął szybko na ślepo szablą na prawo i lewo. Nie powstrzymał uśmiechu kiedy jeden z żołnierzy padł nagle przed nim. Natychmiast w miejsce tamtego przybiegł kolejny atakując mieczem. Uniknął ciosu, zablokował drugi i ciął w gardło. Żołnierz zablokował i wziął wymach. Bard postanowił odpuścić sobie walkę z jakąkolwiek klasą, odskoczył do tyłu i siarczyście splunął w oczy napastnika, który trochę za późno zasłonił sobie oczy dekoncentrując się i pozwalając na cięcie w kiszki. Padł. I znów kolejny. Ten jednak okazał się mniej rozgarnięty. Zachwiał się stając na trupa, dzięki czemu zwykłe popchnięcie zwaliło go ze schodów. Helyas podniósł jakąś halabardę leżącą blisko i schował szablę. Teraz skupił się na dźganiu wszystkich najbliższych przeciwników. Nie liczył nawet swoich ran. Wiedział, że kilka miejsc go boli, nawet bardzo, ale starał się myśleć pozytywnie. Zawsze mógł już nie żyć.
- Muszę stąd wyjść żywy...- powiedział cicho przez zęby- Nawet żeby zmierzyć się na browary z Sigionem... Cholera!
Ostatnia część wypowiedzi zabrzmiała głośniej. Halabarda złamała się przy drugim końcu. Żołnierze przed nim ruszyli jakby żwawiej.
- Nie ma mowy gnoje!- warknął i ku zdziwieniu tamtych, machnął mocno kijem. Jeden z nich złapał się za głowę, drugi odskoczył, trzeci zbliżył się, ale bard odskoczył do tyłu, zdzielił go po głowie i pchnął do tyłu prosto na tego nietrafionego. Obaj spadli potykając się o trupy za nimi. Helyas rzucił kijem w twarz pozostałego (który odsunął się do tyłu z ręką na oku, robiąc miejsce innym) i ponownie wyjął szablę.
- Ma który jeszcze jakąś pikę lub coś w tym rodzaju?!- zdążył krzyknąć w stronę nadchodzących, zanim ponownie musiał zająć się tnięciem nieprzyjaciół.

Ostatnio edytowany przez c4wjajach (2012-05-13 21:21:52)

Offline

 
Ikony

Nowe posty

Brak nowych postów
Tematy przyklejone
Tematy zamknięte

Rangi
Administratorzy
Moderatorzy
Zasłużeni
Użytkownicy

______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ _______________________________________ ========================================================================

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi