Może ktoś oglądał ? trochę z musicalu, trochę z obyczajowego o życiu Ryśka. Jakiego chyba każdy się domyśla Czytałam, że dużo przekłamań itp. , ale według mnie generalnie aż tak od rzeczywistości nie odbiegał. Mnie film poruszył bardziej niż niejeden o sztucznej miłości i takich tam . A jaka jest wasza opinia ?
Offline
Oglądałam. Siedziałam jak idiotka do wpół czwartej nad ranem, żeby obejrzeć ten film cały.
Po pierwszym razie myślałam, że nie zdecyduję się na ponowne obejrzenie tego filmu, jednak w końcu się przełamałam.
Cudowny soundtrack, czy przekłamany tego nie wiem, ale stwierdzam, że film, jak na polskie kino, bardzo dobry (nie powiem, że mi się podobał, bo jestem zdania, że film o ludzkiej tragedii nie może się podobać).
Offline
Dokładnie Ja najpierw obejrzałam, a potem czytałam opinie... I ludzie skupili się na tym, ze film płaski, że wygląda to tak jakby życie Ryśka polegało na zmianę na ćpaniu a potem koncertach. Hmm.. Mi wydaje się, że nie każdy tak to odbiera <albo jestem wyjątkiem>. Poruszyło mnie to, że autor przedstawił to, jak Rysiek się męczył, brzydził sie tym co robi. Przecież on nawet do Goli powiedział, że pozwala jej odejść. Naprawdę film dobry
Offline
A co, znasz jakiegoś i ci sie kojarzy?
Offline
Naciszon napisał:
Dokładnie Ja najpierw obejrzałam, a potem czytałam opinie... I ludzie skupili się na tym, ze film płaski, że wygląda to tak jakby życie Ryśka polegało na zmianę na ćpaniu a potem koncertach. Hmm.. Mi wydaje się, że nie każdy tak to odbiera <albo jestem wyjątkiem>. Poruszyło mnie to, że autor przedstawił to, jak Rysiek się męczył, brzydził sie tym co robi. Przecież on nawet do Goli powiedział, że pozwala jej odejść. Naprawdę film dobry
Przepraszam, a niby jak inaczej wyglądało życie wokalisty znanej bluesowej kapeli? No chyba jasne, że co chwilę jeździł na koncerty, lub w zasadzie dawał koncerty.
Mnie również podobało się to, w jaki sposób zostały ukazane jego cierpienia i bezsilność wobec nałogu.
A poza tym, jakby mieli ukazać jego całe życie, pomiędzy koncertami i ćpaniem (które były w zasadzie centrum życia Ryśka), to zrobili by 50-godzinny maraton, a nie film
Offline
O właśnie Zresztą, to nie film dokumentalny, a fabularny co robi dużą różnicę według mnie
Szifer.. Rysiek z "Klanu" oczywiście
Offline
Niech i będą przekłamania. Jak już tu zostało powiedziane to był bardziej film fabularny, coś "na motywach" niż biografia. Zdaje mi się, że film miał zasygnalizować pewien problem, zaznaczyć, nagłośnić jak to się wszystko odbywało, bo bezsprzecznie Dżem ma wielki wkład w polską muzykę. I - tak jak to miało miejsce w przypadku choćby Kurta Cobaina - wielu brało z wokalisty bardzo dosłowny przykład więc dla mnie Skazany na Bluesa jest też czymś na kształt przestrogi przed podobnym pomysłem.
Ale to tylko jeden z wątków.
Offline