Ogłoszenie


#16 2012-09-02 11:25:49

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Amrasa)

Słońce nie wyjrzało jeszcze zza zasnutego chmurami horyzontu. Drużyna w milczeniu skupiła się wokół ogniska. Nikły płomień niewiele dawał ciepła, za to dym zdradzał położenie obozu doskonale.
- Chodźmy. Musimy ruszyć w stronę miasta i tam rozejrzeć się za drużyną Angusa. - Sigion pogmerał patykiem w ogniu, po czym odrzucił go za siebie
- Jeśli mamy się przydać wiewiórkom, to dobrze, jeśli będziemy żywi. Nie ma co wychylać nosa, obława nas capnie i skonamy w rynsztoku, obici nahajkami. Pierdolę taką zabawę. - Dralann odrzuciła złote włosy za plecy i rozmasowała palce.
I siedzieli tak, w ciszy, w mrozie, wyposażeni jedynie w niepewność i płomień nadziei, jeszcze mniejszy niż ten z ogniska.

- Co to? Te pagórki? - odezwał się bard, gdy odszedł od obozowiska.
- Kurhany. - odrzekł Amras, również wstając od ogniska. - Scoia'tael nie chcą, by ich ciała palono, jak to się robi z wyrzutkami i barbarzyńcami. Wolą, by spocząć tu, w tej ziem, która do nich należy i o którą walczą.
Biały szron pokrył soczyście zieloną trawę na kopcach. Małe, fioletowe kwiatki obumarły od mrozu. Widok był kojący, poza jednym elementem pejzażu.
- Czemu tamten kurhan jest rozkopany? - zapytał Helyas, wskazując na dziurę w ziemi.
Amras przyjrzał się uważnie i tylko zmarszczył brwi.
- Niedokończony pewnie, albo coś. - rzucił od ogniska Sigion.
Nagle zapadła nieprzyjemne cisza, mącona jedynie słabym potrzaskiwaniem ognia.
- Źle zrobiły Wiewiórki, grzebiąc tu swych poległych. - Garvey podszedł nieśmiało do zbiorowiska kurhanów. - Miejcie się na bacz...
Nie dokończył, zwalony z nóg uderzeniem szpona. (26 - 5)
- Wąpierze! - wrzasnął najemnik.
- Latawce! - zawtórowała Dralann.
- Fledery. - poprawił ich Amras. - Odporne na żelazo. Dawać srebrny miecz! - elf wyciągnął swój nóż, otrzymany uprzednio od Wiewiórek i zmierzył wzrokiem dwa rosłe niższe wampiry, które właśnie wylądowały na ziemi przed nim.

Fleder

Cechy
Ko: 3    Po: 2/3*    Si: 3     Zm: 4    Zr: 3     Zw: 4
In: 2     Og: 1    Wo: 2
* Marsz/latanie.
[/b]Żywotność[/b]: 30
Uniki: 3
Zbroja: Brak.
Broń: Kły (5) i pazury (5).
Moce:
* Wysysając krew zadaje 2 obrażenia na 15 minut.
* Zranienie kłami oznacza 50% szans na infekcję tężcem lub trupim jadem.
* Odporny na sondy i skanowanie.
* Odporny na żelazo.
* Nie regeneruje się
* Podczas pełni może się polimorfować w postać nietoperza.
* Słońce go zabija w przeciągu 10 minut.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#17 2012-09-08 17:16:47

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Amrasa)

Amras prędko zorientował się w sytuacji. Zapłonął gniewem gdy najemnik potraktował go - przedstawiciela najznakomitszej rasy Kontynentu - jak szmacianą lalkę, lecz opanował się w sekundzie uświadamiając sobie, że Sigion prawdopodobnie uratował mu życie. Elf swoim nożykiem wiele nie mógł zdziałać frontalnie, wojownik srebrnym mieczem już tak.
Amras widział jak jego przyjaciel odrąbuje flederowi ramię, widział, jak Sigionowi nie udało się utrzymać równowagi. Pomógł mu się podnieść, błyskawicznie wbijając nóż w lewe ślepię latawca (23 - 4).
- Uważaj na siebie -rzekł do mężczyzny, lokalizując jednocześnie drugiego przeciwnika. Ten jednak elfa zaskoczył, rzucając się z mroku i próbując odgryźć nogę Amrasa. Szamotali się chwilę, bohater zadał cios pięścią w chropowaty czerep monstra. Czuć było ohydny odór, wydobywający się z ust potwora. Tak pachnie krew, pomyślał elf.
Zatoczyli kolejne kółko, w tym momencie Amras poczuł ogromny, piekący ból w boku, który zwalił go z nóg. Upadając usłyszał trzask, domyślił się więc, że dostał strzałą. W ślad za nim rzucił się fleder, przyszpilając elfa do ziemi, niedługo potem jednak uchwyt zwolnił, a długouchy zobaczył drzewce strzały, tkwiący w okolicach karku (23-6). Ostatkiem sił wbił w skroń wroga swój sztylet który wciąż dzierżył (17-6). Wampir zszedł z Amrasa i odczołgał nieco dalej, w bok, liżąc rany. Oczy elfa zaszkliły się, on sam przyciskał pięści do rany. Czuł ułamaną strzałę, lejącą się juchę. I czuł, że nikt nie widzi w jakiej znajduje się sytuacji.


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#18 2012-10-06 15:33:52

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: IV - Zryw (grupa operacyjna Amrasa)

Amras usłyszał, jak Dearien pokrzykuje na drużynę. Cholera, on lepiej się nadaje do dowodzenia niż ja, pomyślał. Ktoś - po delikatności ruchów Amras domyślił się, że to Yevereth - przystąpił do wyciągania mu drzazg ze strzały z rany. Elf był tak zmęczony, że nawet nie chciało mu się jęczeć z bólu. Chwilę później ciepłe i miękkie dłonie zostały zastąpione przez szorstkie i brutalne, z pewnością należące do elfiej 'oprawczyni'. Amras wstrzymał na chwilę oddech. Nie wiedział bowiem czego się spodziewać po tym dziecku z krzywym celownikiem. Pomoże, czy dobije?
Ta jednak przystąpiła do mocnego bandażowania ran. No tak, jeśli nie śmierć z wykrwawienia, to śmierć z powodu złego krążenia. Dobrze to sobie Dralann wymyśliła.
Po tych czynnościach dziewczyna zarzuciła sobie elfa na ramię jak worek z ziemniakami i zwróciła się do pirata:
- Co teraz robimy?
Amras syknął.
- Dralann... Kurwa, po co ty mnie podniosłaś, skoro tu zostajemy? - sapnął z wysiłkiem.
Dziewczyna wzruszyła ramionami i odstawiła elfa na ziemię. Następnie przeszła do zadania, które powierzył jej i Garveyowi pirat. Yevereth i Sigion również odeszli. Na polanie został tylko Amras, Helyas i pirat. Elf dyplomatycznie odwrócił się tyłem, by nie prowokować jakiejkolwiek rozmowy.


PS. Tylko ja jestem w mojej drużynie heh?


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 
Ikony

Nowe posty

Brak nowych postów
Tematy przyklejone
Tematy zamknięte

Rangi
Administratorzy
Moderatorzy
Zasłużeni
Użytkownicy

______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ _______________________________________ ========================================================================

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi