Zakładam wątek, bo czytałam trylogię tylko w tłumaczeniu państwa Frąców i zastanawiam sie czy wiele straciłam. Czytało sie dobrze, ale wiadomo oryginał, to oryginał i Skobniewska to Skibniewska. Nie wiem czy powinnam powtórzyć lekturę.
Ktos z Was czytal może w obydwu tłumaczeniach i ma jakieś porównanie? :3
Offline
Administrator
Sarumo, poczytaj w przekładzie Jerzego Łozińskiego!!!
To dopiero jest odlot. Czułem się, jakbym czytał całkiem inną książkę xDD
Najważniejszym błędem tego tłumacza było spolszczanie wszystkich nazw własnych. I sporo musiałem się nagłowić, co jest co. I tak, miast Bag End - Bagoszno, Bilbo Baggins stał się Bilbo Bagoszem, Helmowy Jar przemianowano na Hełmowy Parów, zastosowano polską pisownię (Arwena -> Aruena). Zmian jest cała masa, praktycznie nic nie umknęło panu Łozińskiemu. Niestety, zdecydowanie in minus, bynajmniej dla mnie. Przekłady Marii Skibniewskiej są zdecydowanie naj, naj, najlepsze. Tłumaczyła też inne dzieła Tolkiena, więc najlepiej czytać wszystko od jednego tłumacza...
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
A, to ten co Obieżyświata nazwał Łazikiem, a Hobbiton Hobbitówem? Wybacz, ale dla mnie to brzmi jak bluźnierstwa
Offline
Administrator
O tak, Łazik xd Wyobraź sobie moją minę, jak mi tato wypożyczył po raz pierwszy Władcę. Miałem wtedy 11-12 lat, ujarany byłem filmem... A tu w ręce dostaję jakiegoś Łazika, Tajar, Bagoszów... O mało mi to nie obrzydziło totalnie xd na szczęście, udało mi się zdobyć w przekładzie Skibniewskiej
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Ja mam w domu chyba z przekładem Skibniewskiej...nie wiem, nie chce mi się sprawdzać, ale żadnego Łazika i innych takich nie miałam
Offline
Reszta tłumaczeń chyba aż tak bardzo nie rożni się od oryginału Skibniewskiej, ale sporo tego było z tego co wiem.
Offline
Użytkownik
Ja przeczytałam Skibniewską bo po przeczytaniu 1 tomu w innym tłumaczeniu czułam niesmak... Miałam podobnie jak Amras - pochłonięta filmem sięgnęłam po książę a tu, "zaraz zaraz" coś nie gra. Na szczęście wzięłam w swe łapki Panią Marię która uratowała mój odbiór książek. Innych osobiście tłumaczeń nie polecam.
Offline