Ogłoszenie


#1 2012-02-09 23:49:00

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Krótkie opowiadanka

I
Napiszę o nich, bo wydają sie interesujący. Spójrz na nich. Siedzą na ławce. On patrzy przed siebie. Ona jest zapatrzona w niego...

...Kiedy ona odwraca od niego wzrok on spogląda na nią kątem oka, nie dostrzegając szybkiego ruchu głowy. A powinien. Zapachniało jesienią. Z zimnym wiatrem uleciały ostatnie resztki lata. Kiedy siedzą tak obok siebie, nikt nie dostrzegłby że coś ich łączy....

...Jednak po chwili coś się zmienia. Kiedy horyzont różem się mieni, on obejmuje ją, ona kładzie mu głowę na ramieniu. Pocałował ją w czubek głowy. Piękne to, czy bardziej smutne? A może...

II
Noc. Przez zamknięte okna wpada delikatny blask gwiazd, świecących na niebie. Jego oczy przyzwyczaiły się już do otaczającego go mroku. Tylko, czy ona będzie tam czekać...

...Korytarz, ich ławka i puste miejsce, jakby czekało. Nikogo w pobliżu. Nie usiądzie. Stanął w kącie, którego nie rozświetlała nikła poświata gwiazd...

...przyszła. Jednak ktoś szedł za nią... Nie, to tylko cień, jednak jakiś inny... Chciał do niej podejśc, jednak obserwował...

...jej blada cera, rude włosy, i oczy dziwnego koloru, któryego w mroku nie miał szansy dostrzec. Siedziała i czekała. A on patrzył. Patrzył. Poruszyła się, spojrzała w kierunku, w którym stał. Wyszedł z kąta. Wzdrygnęła się, nie widząc jeszcze kim jest...

...rozpogodziła się, kiedy zdjął kaptur, podeszła do niego i przytuliła. Tak, jak jeszcze nigdy go nie przytuliła. Wyczuł to ciepło... i ten strach. Na początku bałą się go, jednak coś się zmieniło...

...przestał być koszmarem i stał się... zbawieniem? Ucieczką od codziennego życia? Czy innym upiorem? W każdym razie nie wydawał sie być realny. Kiedy za dnia wszyscyuciekali od jego oczu, w nocy, kiedy powinien wzbudzać większy strach, wzbudzał... uczucie...

...On jeszcze nie wiedział co do niej czuje. Ona była pewna. zakochała się w jego morderczych oczach, jednak jej miłości towarzyszył ciągły strach... Strach, że ją odrzuci. Jednak stała tak przytulona do niego. Podniosła głowę. Patrzyła w jego zimne oczy, o morderczym spojrzeniu. Te, w które patrzyła każdej nocy. A on po raz kolejny uśmiechnął się do niej, tak jak to czynił zawsze. A kiedy miała już wypowiedzieć te dwa krótkie słowa, które miały wyrazic jej uczucia położył jej palec na wargach...

...Pokręcił głową. Nie chciał, żeby jej słowa zmąciły tę chwilę. Chciał ją zapamiętać, bo wiedział, że to nie będzie trwać wiecznie. Chłonął ją każdym zmysłem. Nie widział jej oczy, lecz ta nikła poświata gwaizd odbijała sie w nich. Czuł ciepło bijące od jej ciała. Zapach jej włosów, dotyk jej skóry. Wciągnął głęboko powietrze...

...Zamknął oczy, tak samo jak ona. Kiedy zaczęli zbliżać do siebie usta coś ich rozłączyło. Coś tak gwałtownego, że wstrząsnęło każdym z nich. Rozdzielili się. Każde z nich otworzyło oczy...

...On leżał w swoim pokoju, wszystko dookoła było tak jak zapamiętał. Jedna osoba po jego lewej, cztery po prawej stronie. Spał prawie na ziemi. Ona miała podobnie. Obok niej dziewczyna leżała na dmuchanym materacu. Nie wierzyła, że to był tylko sen... Tak samo jak i on. Nie wierzyli, że to, co przeżywali każdej nocy może być tylko snem. Słońce świeciło im po oczach. To był ten jedyny moment, Po raz kolejny wstali jako pierwsi. Jedyny moment, żeby móc spojrzeć sobie w oczy. Wyszli ze swoich pokoi - były niedaleko. Spojrzeli sobie w oczy. W jego vrązowych oczach z koszmaru było widac coś innego. Jak co ranek, tęsknotę. Jej oczy nie zmieniły wyrazu. Pałały wielką miłością. Spojrzeli na siebie. A potem każdy z nich wrócił do swojego świata, aby doczekać nocy i kolejnego spotkania...



Podoba się?? Może z czasem wrzucę coś jeszcze.


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#2 2012-03-04 17:27:01

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: Krótkie opowiadanka

Czy widziałaś kiedyś księżyc w pełni? O tak, pamiętam to uczucie...
...Wyszedł z tej ponurej piwnicy, było juz koło dziesiątej. Wyszedł i... zakrył oczy. Było jasno! Nie wiem jakim cudem. Ale tak! Spojrzał w górę... Księżyc był okrągły. Zdarzało mu się zwracać uwagę. Kiedy to robił najczęściej znajomi śmiali się, że jest wampirem, albo wilkołakiem... Ale kto wie...

...To była kolejna pełnia. Często na nie trafiał... O ile często można trafić na pełnię. Po raz kolejny w jego głowie pojawiła się myśl. Ta co zwykle. Nic nowego. Był samotny. W pełnię nasilało się to jakby odrobinę bardziej, jednak to nei było nic nowego. Jak zwykle wyobrażał sobie, że zza któregoś drzewa wyskoczy na niego ktoś, kto spróbuje go zabić. Zza kolejnego ta, którą chciał przytulić. Jednak był na to obojętny. Przyzwyczaił się, że w takich okolicznościach umysł płata mu figle. Nie rozglądał się przy każdym drzewie, szedł dalej...

...Czasem wyobrażał sobie jakby to było, gdyby ktoś wbił mu nóż w plecy. Ciekawe uczucie. Nie potrafił wyobrazić sobie bólu, jaki to musiało ze sobą nieść. A jednak zabijało. Ciekawe jak byłoby umierać otrutym. Bez różnicy, czy jadem, czy słowem. Śmierć to śmierć. Po raz kolejny szedł przez most, w którym ktoś dla żartu powyrywał barierki. Te które zostały, były powyginane we wszystkie mozliwe strony. Było zimno, a księzyc świecił...

...Chodnik był lekko oblodzony. On myśląc o śmierci szedl prosto patrząc przed siebie. Poslizgnął się. chciał oprzeć się na barierce, której nie było. Poleciał w dół. Nie krzyknął. Przecież już wcześniej myślał o śmierci...

...Kiedy wpadł w odmęty wody poraziło go to, jak była zimna. Nie chciał tego robić, jednak odruchowo machał rękami i starał się złapać powietrze. Im dłużej był pod wodą, tym bardziej paliły go płuca i tym bardziej pragnał tlenu. Pierwszy raz poczuł strach...

...Bał się panicznie. Na chwilkę był na powierzchni, razem z tlenem do ust wlała mu się lodowata woda. Gdyby mógł trząsłby się, jednak on szarpał się w odmętach lodowatej wody. Teraz zaczynał pojmowac czym było życie. Zaczął go pragnąć...

...Ona była w pobliżu. Inny ją rzucił. Chciała wypłakać się w samotności. To była piekna noc. I straszna chwila. Poszła nad rzekę. Oczy zalane łzami. Mokrą twarz mroził chłodny powiew wiatru. Tak jakby muskała ją śmierć. W przeciwieństwie do innego, ona szanowała życie. Dlatego się rozeszli. Mimo to trudno było jej to znieść...

...Spojrzała na rzekę. Kotłowanina piany, Księżyc nie oświetlał jej na tyle, żeby zobaczyła jak była brudna. Przysiadła na brzegu. Ziemia była zamarznięta. Nie zwróciła na to uwagi. I tak przenikał ją chłód dzisiejszego dnia. Przemkneła jej myśl o końcu, ale szybko ją odrzuciła. Chciała żyć...

...Wyrzucił ręke ponad wodę, poczuł lodowaty dotyk powietrza. Wiedział gdzie powinien się skierować. Przez chwile nie odróżniał góry od dołu, ale teraz już wiedział. Szybki ruch ramion i jego głowa była na wierzchu. Złapał oddech i wtedy zobaczył ją. Spojrzeli sobie w oczy. Rozproszył się, uderzył głową w kamień. Ponownie poszedł pod wodę, tym razem bez świadomości. Widział tylko jak ona się poderwała...

...Kiedy otworzył oczy był w jasnym pomieszczeniu. Ona stałą nad nim, przykryta wieloma kocami. Włosy kończyły schnąć. On miał na sobie kilka koców, leżał na łóżku z metalowymi barierkami. Spojrzał jej w oczy. Nie potrafił powiedzieć jaki miały kolor. Domyślał się gdzie był, jednak patrzył w jej oczy. Zaczął w nich tonąć... To już drugi raz tego dnia, po czym ponownie zamknął oczy...

...Powiedzieli jej, że przeżył tylko dzięki woli życia... i jej szybkiej reakcji. W szpitalu nei wiedzieli kim jest. Nikt go nie znał, nie miał przy sobie dokumentów. Ona nie dała się położyć. Jej rodzina dawno już tu była. Ona chciałą z nim porozmawić... Porozmawiać o życiu...

...Kiedy ponownie się przebudził nie było jej przy nim. Nie wiedział ile czasu mineło, jednak w śpiączce miał dziwne sny. O sobie, o niej, jej oczach i pełni. Pełnia była w jej oczach, ona była przy nim, on się topił, księżyc się topił, oni na to patrzyli, a kiedy oboje się topili księzyc przyglądał im się z góry... To były dziwne sny. Teraz pragnął tylko jej towarzystwa...

...Po kilkunastu latach nadal trzymali się za rękę. Siedzieli nad rzeką. Razem oglądali jak księżyc, a właściwie jego odbicie topi się w rzece, jak się na niej utrzymuje. Jej rodzice pilnowali ich dziecka, on nie miał rodziny. Nie miał rodziny poza nią... Patrzyli tak razem na księżyc. A kiedy spojrzał na nią, tak jak codziennie od tamtego dnia zatonał w jej oczach...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#3 2012-03-04 17:29:23

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: Krótkie opowiadanka

Kiedyś obudził się w środku nocy. Było... Dziwnie. Oczy przyzwyczajone do mroku morku nie napotkały. Nie napotkały też światła. Dziwna pustka, w której nie czuł nic. Ciepła i chłodu, pragnienia i głodu. Nie czuł nic, poza jej obecnością...

...w tym miejscu, w którym sie obudził zaczęły kształtować się rzeczy. Poczuł pod bosymi stopami dotyk trawy. Widział ciemne neibo, jednak sam stał w poświacie. Element ją rzucający jeszcze sie nie pojawił. Nie obchodziło go to. Ważne, że ona ta była. Drzewa, kwiaty, nawet zapach powoli zaczeły sie pojawiać. Podmuch wiatru, któRy nie był zimny ani ciepły... Wiatr, który targnął jej puklami. On nadal patrzył w jje fiołkowe oczy. Oczy, któRe przyciągały go. Zrobiła krok w jego stronę. On chciał biec, ale sparaliżowany stał w miejscu...

...Podeszła do niego. Czuł jej słodki oddech. Przesunęła dłonią po jego torsie, po czym objęła go. On położył swoje dłonie na jej plecach. Odsunął głowę chcąc spojrzeć jej w oczy. Obdarzyła go uśmiechem, zobaczył jej równe zęby, kiedy pojawił się ostatni element. Okrągły księzyc...

...Jej oczy jakby zmieniły wyraz. Jej uśmiech nie był już uśmiechem miłości, lecz pogardy. Szydziła z niego. Widział jak odrobinę bardziej odsłaniając wargi ukazały się kły. Widział ich mordercze piękno. Wiedział, że nie wyjdzie cało z tego spotkania, lecz cieszyłs ię, że umrze z gracją... Jego marzenia szybko się rozwiały...

...Kiedy delikatnie ruszyła nadgarstkiem w jej dłoni pojawił się skórzany pręt. Dotknęła nim ramienia, które ją obejmowało. Jego źrenice się rozszerzyły, jego ramię pulsowało bólem podobnym do powstałego w wyniku uderzenia błyskawicy. Ból rozrywał mu mięśnie, a powodowąło go jedynie delikatne dotknięcie tego przedmiotu. Padł na kolana...

...Usłyszał okrutny śmiech. Śmiech osoby miłującej się w zadawaniu bólu. Szybko dotknęła dziwnym prętem jego nogi, a on wydał krzyk bólu i przerażenia. To był dopiero początek... Przeciągnęła prętem po torsie. Zaczęły pojawiać się tam pęcherze i pękać. Z jego ciała lała się krew. Kiedy mocniej dotkneła jego żebra, te pękło. Z jego ust sączył się strumień krwi, a on nie miał już siły krzyczeć. Pragnął śmierci, jednak ta, jakby stałą z boku i obserwowała to co się dzieje...

...Ona zadawała mu więcej bólu, niż ktokolwiek mógłby to sobie wyobrazić. Nei było miejsca na jego ciele, którego nie znaczyłoby krwawe dotknięcie. Leżał na ziemi, czekając na przyjście nieuniknionego. Jego oczy zaczęły zachodzić mgłą... "Wstań" Nie mógł się poruszyć. "Wstań!" Widział coraz mniej. Poczuł ból, kiedy jego ramię znalazło na niej oparcie i kiedy podnosiła go. Oparła sobie jego ręce na ramionach. Spojrzała w jego oczy. Zbliżyła jego swoje usta do jego i obdarzyłą go długim pocałunkiem. Przekazała mu tlen, którego potrzebował. Pomyślał, że to oddech życia, kiedy nagle wypuścił całe powietrze...

...Ona, pragnąc większej rozkoszy włożyła pręt do ust i pocałowała go jeszcze raz. Dmieliła z nim jego ból, nie umniejszając go jednak. Nie mając już siły padł na plecy. Jego wzrok padł na księżyc... On widział to. Obserwował... I nie reagował. Cichy obserwator jego męki i śmierci...

...Obudził się, kiedy poczuł dziwną wibrację przy boku. To był tylko sen. Wyjrzał przez okno. Pełnia. Dziwne, że obudziła go wibracja, kiedy nie mógł się obudzić podczas takich tortur. Nadal była noc. Zrozumiał, że wie czyją ona miała twarz. Zdziwił się. To było nie do pomyślenia. Podniósł telefon. SMS. Od niej. "Nie ma już nas..." I zrozumiał. Jego źrenice zaczęły się rozszerzać. I ponownie poczuł ten ból. tylko silniejszy. Ten ból zostawił jego ciało w spokoju... Rozdzierał jego duszę...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#4 2012-03-04 17:46:47

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: Krótkie opowiadanka

Chocicaż z jednej strony słyszałem kiedyś taką historię... Historię o pewnej dwójce. Domyślasz się, on i ona. O nich nałatwiej się pisze...

...Mieszkali w lesie. Mieli mały drewniany domek. Ona gotowała mu pbiady, on codziennie chodził łowić ryby. Razem z rybami zazwyczaj przynosił trochę drewna, które zawsze potrafił znaleźć.

Pewnego dnia... To był dzień zmian... Przyjechali do nich ludzie. Oni byli życzliwi. Byli dosyć młodzi, jednak wyrzekli się życia takiego, jakie prowadzili zwykli ludzie. Mzna powiedzieć, że byli pustelnikami, mimo, że byli razem. Postanowili żyć, a jedyne co ich przy życiu utrzymywało byłą ich miłość. Wracając do wątku, pewnego dnia zjawili się inni...

...Inni byli mili, tak samo jak i oni. Oni przygotowali im jedzenie, ugościli i przenocowali. Kiedy inni, wyjechali oni powrócili do swojego życia. Jednak inni zjawiali się coraz częściej. Mówili o rzeczach, które, według nich były nieważne, jednak innymi si okazały...

...Po kilku miesiącach doszedł do nich warkot maszyn. Po jakimś czasie doszły do nich roboty. Las postanowiono wyciąć. Oni żyli poza cywilizacją, więc wedzieli o nich tylko okoliczni. Inni proponowali im przenoszenie do miasta, dobre warunki życia, jednak oni nie słuchali. Byli zapatrzeni w siebie. Dla nich życie stanowiła ta druga osoba...

...W dniu, w którym inni chcieli zburzyć ich domek, domek zniknął, razem z nimi. Nie chcieli, żeby ktoś zmieniał ich życie. To nei był pierwszy raz, kiedy musieli się przenosić, jednak póki byli razem nie przeszkadzało im to...

...Przenosili się z różnych powodów. Mimo, że ludzie, którzy czasami mieszkali obok nich uważali się za cywilizowanych, to uważali ich za przyczyny swoich problemów. Tylko dlatego, że oni nie mieli problemów. Wszystko co mieli, zawdzięczali wyłącznie sobie. Inni nie mogli się z tym pogodzić. Wtedy oni się przenosili....

...Bywało też tak, że inni chieli ich wykorzystywać. Oni nie dawali się wykorzystywać. Ruszali dalej...

...Przyczyn było wiele, jednak ta, tak niepozorna, miałą zmienić wiele rzeczy. Inni zainteresowali się nimi. Teraz nie mieli już mieć spokoju...

...Inni postanowili ich rozdzielić. Nie pododbało im się to, że ktoś może życ tak jak oni. Każdego dnia kilkakrotnie przychodził do nich ktoś inny. Nawet bez wiekszego celu, po prostu chcieli się im przyjżeć. Im dłużej patrzyli, tym bardziej budziła się w nich zazdrość... i nienawiść...

Pewnego dnia osoba, która przyszła byla inna. Ona nie pytała. Jej spojrzenie było inne. U nich, poza miłością wdarło się tez inne uczucie... Strach...

...W pewnej chwili zły złapał ją za włosy i wywlókł z domu. W jej oczach były łzy. On wybiegł za nimi. Kiedy był już w drzwiach widział tylko, jak jej głowa uderza w drzewo, zalewa się szkarłatem, a ona sama pada na ziemię... Zły odwrócił się do niego, lecz to zobaczyłw jego oczach poruszyło w nim pewną strunę...

...On podszedł do niego. Chiał, żeby zrobił to samo z nim, lecz zły nie chciał. Nie widział powodu. I to co było w jego oczach. Kiedy był już przy nim dotknał ręką miejsca, w którym biło jego serce. On nawet nei zobaczył kiedy. Źrenice złego się rozszerzyły. Nie był już zły. Odwrócił się i odszedł. Nie był też innym. Coś się w nim zmieniło... Teraz on był nim... A co się stało z nim?

...On, kiedy zły nie będący złym odszedł, podszedł do jej ciała. Zaniósł ją do domu. Położył ją na sienniku. Położył się przy niej... Ich historia się w tym momencie skończyła. Jak juz mowiłem zły przestał być złym. Teraz zły był nim. On szukał jej. A kiedy ją znalazł ich historia się powtarzała...


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#5 2015-11-29 02:10:09

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: Krótkie opowiadanka

Pełen lęku i trwogi szedł przez miasto nie mogąc opanować burzących się w nim uczuć. Oglądał się za każdym przechodzącym obok człowiekiem jak za potencjalnym napastnikiem. Doszedłem w końcu tam, dokąd chciał, do jej domu. Stał tak na skraju lasku, obserwując jej dom z daleka, nie dając się zobaczyć. Chwila trwająca wieczność. Po raz kolejny wrócił do tego co było kiedyś. Po raz kolejny odszedł i zostawił to za sobą. Do następnego razu.


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 
Ikony

Nowe posty

Brak nowych postów
Tematy przyklejone
Tematy zamknięte

Rangi
Administratorzy
Moderatorzy
Zasłużeni
Użytkownicy

______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ _______________________________________ ========================================================================

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi