Ogłoszenie


#76 2011-11-24 16:38:26

 c4wjajach

Użytkownik

48946049
Skąd: Za daleko...
Zarejestrowany: 2011-05-28
Posty: 2546
Punktów :   -1 
.: spam-master

Re: IV - Vanessa

Szifer, ja nie miałem bełtów od tej kuszy... Dobra, załóżmy, że miałem.

Bard nawet nie zaprotestował, kiedy najemnik zabrał kuszę razem z kilkoma bełtami. Teraz mu zależało na dwóch rzeczach. Pierwsza- załatać czymś ranę na brzuchu, druga- żeby herszt nie obryzgał krwią butów. Zobaczył jak Amras wygrywa.
- Uważaj na jego buty!- krzyknął już lekko uspokojony po czym zabandażował bandażem z ekwipunku, mniejsze rany. (draśnięcie, i lekka w miejscu miednicy). Zszedł z konia i wyprostował się jak tyko mógł. Elf nie potrzebował pomocy. Teraz zostaje tylko czekać aż herszt padnie bez ruchu a kusza wróci do niego. No i ta pieprzona rana... "Długo?!" pomyślał lekko podirytowany czającą się drużyną, kiedy wróg jest tylko jeden.

Offline

 

#77 2011-11-24 17:59:35

 Radosny Rabarbar

http://oi60.tinypic.com/2zp2j5c.jpg

13204951
Skąd: Tam,gdzie diabeł mówi dobranoc
Zarejestrowany: 2011-04-12
Posty: 2502
Punktów :   -17 
WWW

Re: IV - Vanessa

Zaskoczona zachowaniem Dralann czarodziejka nie od razu zauważyła, co się dzieje.
- Strzały na cięciwy! - usłyszała krzyk Deariena.
Zastanawiała się chwilę, co on ma zamiar zrobić. Szybko zrozumiała, że pirat blefuje.
- Pokaż się, gnido - warknął Roengar.
Nie zastanawiała się długo, mimo że doskonale wiedziała, że może tego nie przeżyć. Błagam, pospieszcie się, myślała.
Pirat postąpił krok do przodu...
...a pół kroku za nim stanęło kilku mężczyzn w takich samych zbrojach z zakrywającymi twarz hełmami trzymających łuki w pogotowiu.
Nie wiedziała, co stało się dalej.

Offline

 

#78 2011-11-24 18:09:49

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: IV - Vanessa

Amras podniósł się z ziemi w chwili, gdy bełt trafił w ramię Roegnara. Obaj byli już poważnie ranni i na skraju wytrzymania. Nabrał garść ziemi i innych fragmentów lasu, po czym rzucił tym w oczy przeciwnika, oślepiając go. Uzyskany czas przeznaczył na dobycie sztyletu ukrytego w cholewie buta. Kopnął potężnie herszta bandy w piszczel, poprawił uderzeniem łokcia w kark gdy tamten się z bólu schylił. Kolejny cios, kolanem w brzucho, obalił go na kolana (łącznie jakieś 11-5). Skrajnie wyczerpany Roegnar nie był w stanie utrzymać się w tej pozycji, padając na twarz w błoto. Elf przyklęknął mu na plecach, zadzierając wolną ręką głowę do góry. Prawą, w której dzierżył sztylet, przyłożył do gardła. Czekał na jakieś słowa tego. Ten jednak tylko zacharczał i splunął krwią przed siebie. Nie korzył się przed swoim oprawcą. Nie błagał o litość.
A Amras mu jej nie okazał. (poderżnięte gardło jak prosiakowi, skutku opisywać chyba nie trzeba).


Amras x
Sigion  x
Yevereth x
Helyas  x
Dearien  x
Dralann x


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#79 2011-11-24 20:38:47

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Vanessa

Sigion patrzył jak elf podcina gardło hersztowi bandy. Krew trysnęła, a ten zaczął gulgotać. Najemnik oddał kuszę bardowi, przy okazji zauważając jego ranę. To raczej nie było nic wielkiego, ale ktoś się tym zaraz zajmie. Podszedł do miejsca walki elfa, z przywódcą bandytów. Podniósł miecz herszta. Zważył go w zdrowej ręce i machnął nim kilka razy. Był lepszy, od tego, który on "przygarnął".
- Jeśli nie ma chętnych, to ja chętnie go wezmę. - powiedział w stronę swojej drużyny. żeby dać im czas do zastanowienia wbił go pionowo w ziemię. Nie chciał się narzucać, ale dał wyraźnie do zrozumienia, że chętnie się nim zajmie. Podszedł do koni bandytów i od jednego z nich odczepił jakiś w miarę cały koc. Drużyna przyglądała mu się, kiedy ten rozłożył go na ziemi. Po chili, kiedy zaczął rzucać na niego oręż przeciwników zrozumieli jego zamiary.
- Weźmiecie co będziecie chcieli, resztę sprzedamy. Szkoda tego zostawiać. Nie jest to jakaś specjalnie dobra broń, ale lepsza taka niż żadna. - Sigion wrócił do zbierania broni. Na jednym kocu kładł miecze razem nożami i pochwami od nich. Później znalazł drugi, na którym kładł buzdygany i pasy. Przeszukał też ciała zbójów, jednak nie mieli zbyt wiele pieniędzy.
- Pamiętacie ile było wyznaczone za głowę każdego z nich? - nie czekał an odpowiedź - Może być problem z ich przetransportowaniem. Jakieś pomysły?


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#80 2011-11-25 13:47:18

Sarumo

Moderator

4806825
Skąd: warmińsko-mazurskie
Zarejestrowany: 2011-09-14
Posty: 2104
Punktów :   36 
WWW

Re: IV - Vanessa

Dralann wyszła zza drzewa i zwróciła się do Sigiona.
- A po co cali, skoro płacą wam za głowę?
Nie wiedziała czy ktoś z tych ludzi, zorientował się jej obecnością w walce. Ukatrupiła sporą część, a w dodatku bolała ją dupa, więc jednak coś się jej należało.
-Zabiłam czterech, łaskawie wezmę za dwóch. Prawdziwi z was szczęściarze.
Wzięła się pod boki i wyszczerzyła kląć sobie w głowie.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------


There is a pleasure in the pathless woods,
There is a rapture on the lonely shore,
There is society where none intrudes,
By the deep Sea, and music in its roar:
I love not Man the less, but Nature more

Offline

 

#81 2011-11-25 13:55:25

 c4wjajach

Użytkownik

48946049
Skąd: Za daleko...
Zarejestrowany: 2011-05-28
Posty: 2546
Punktów :   -1 
.: spam-master

Re: IV - Vanessa

Bard podszedł do martwego herszta, po czym włożył na nogi jego buty a swoje wyrzucił w krzaki. Pasowały. Następnie zdjął z jakiegoś wysokiego zbója szarą dość dobrze zachowaną kurtkę, zdjął swoją, założył tę, a swoją starą obwiązał brzuch w miejscu rany. Zniknął na chwilę w krzakach. Po niedługim czasie wrócił ze swoim koniem i drugim, zdobytym obok. Broń zostawił na swoim razem z częścią żywności, a resztę umieścił na drugim koniu. Tylko sztylet umieścił w cholewie buta i miecz schował za pas. Podszedł do najemnika, wziął z koca jeden pas, włożył go zamiast starego (tamten zostawił na wszelki wypadek) i oznajmił:
- Ja mam już wszystko. Co do głów to ja mogę wziąć cztery. W sakwie przy drugim koniu mam miejsce na dwa, a plecak mam mało obładowany, więc dwie też się zmieszczą. Parę też da się gdzieś umieścić ale chodzi chyba o to, żeby zrobić to dyskretnie? W końcu gdybyśmy wjechali gdzieś z głowami przy koniach, to zaraz by się straż zleciała i by nam tylko czas zmarnowała pytaniami, sprawdzeniem co kto ma, po co, gdzie i takie tam...

Offline

 

#82 2011-11-25 18:20:59

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: IV - Vanessa

Amras otarł krew z policzka. Dysząc ciężko, podniósł się z klęczek. Helyas zdążył już okraść z obuwia Roegnara - zwiększył tym samym niechęć do swojej osoby elfa. Chociaż w zasadzie, było mu wszystko jedno. Trupowi na nic buty.
Przyciskając rękę do rany, lustrował obóz. Przy namiocie herszta stały trzy beczki i worek z niewiadomą zawartością. Sztyletem podważył wieko pierwszej z nich - w środku były solone śledzie. W następnej podgniłe jabłka. W trzeciej, jak się okazało - miód pitny. Uśmiechnął się gorzko - przynajmniej z tego będzie pożytek.
Kopnął worek. Brzdęk metalu. Z ciekawością rozwiązał - w środku, w słabym świetle ognia, połyskiwała drogocenna zastawa stołowa. Talerze, tace, sztućce - wszystkie wykonane ze srebra. No tak, byle czego złodzieje by nie brali. Zarzucił sobie wór na ramię i ruszył w kierunku układającego na kocach oręż Sigiona. Rzucił mu do stóp zdobycz, dbający, by cała drużyna widziała, co się dzieje.
- No, to kwestię srebra chyba mamy już z głowy - rzekł wymownie.
Utkwił wzrok na krzątającym się po pobojowisku Helyasie. Nie przepadał za nim, ale musiał przyznać, że ten potrafi sobie pomóc. Nie mógł odgadnąć tylko, po co zbiera te wszystkie śmieci. Sam nigdy by się nie posunął do włożenia na siebie ubrań tych ohydnych Dh'oine. Jemu widocznie było wszystko jedno.
- No, z głowami może być niejaki problem. Może zwiążemy dwa konie, a między nimi rozłożymy koc, na którym położymy wszystkie głowy. Te z kolei przykryjemy kolejnym, by się nie rzucały od razu w oczy - rzucił propozycję elf.
- A co do miecza - zwrócił się bezpośrednio do Sigiona. - Jest twój.


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#83 2011-11-25 18:48:31

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

Re: IV - Vanessa

Z podartego namiotu Dearien urwał kawałek sznurka, po czym związał nim włosy w ciasny kitek. Nie wiedział co myśleć o pojawieniu się tej kobiety z karczmy. Ostatecznie, myślenie nad tym pozostawił elfowi. Bez słowa zaczął otwierać wszelkie kufry i juki, wysypując z nich rzeczy. Zapomniał chwilowo o tym, że powinien ukarać barda za lekkomyślność i kontynuował dziwne porządki. Założywszy ręce na piersiach, ozwał się Sigion:
- Czego szukasz?
- Dokumentów. - odparł pirat kiedy w końcu natknął się na rulon podniszczonych kartek. - Każda taka zorganizowana grupa - kontynuował - ma spis transakcji, napaści, kradzieży i tak dalej... O, tu na przykład jest napisane, że 2 tygodnie temu ograbili jakąś wiejska posiadłość, zgarnęli 34 denary, trochę żywności, 2 konie i nieco wyszczerbiony miecz. To może się przydać. - Uniósł głowę i spojrzał na swoich kompanów. W zasadzie to ta nowa przydałaby się po wykopaniu barda... Ale nie jemu to rozstrzygać.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#84 2011-11-26 15:34:11

Sarumo

Moderator

4806825
Skąd: warmińsko-mazurskie
Zarejestrowany: 2011-09-14
Posty: 2104
Punktów :   36 
WWW

Re: IV - Vanessa

Rozzłociła ją ich ignorancja. Demonstracyjnie odwróciła się i zaczęła przeszukiwać każdego z zabitych. U jednego w mieszku znalazła pięć koron, u innego sztylet. Stary już i byle jaki, ale mały i poręczny. Pobawiła się nim trochę, rysując niedźwiedzie lica na policzku zbója. Niezbyt zgrabnie, ponadto gdy mocniej nacisnęła krew wylewała się na resztę rysunku. Wytarła ją rękawem martwego zbója po czym stanęła nad nim, biorąc się pod boki, jak artysta przyglądała się wykonanemu dziełu.
Odwróciła się po czym zwróciła do drużyny:
-Na razie pójdę z wami. Coście mi winni, nie?


nie - dop. Amras


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------


There is a pleasure in the pathless woods,
There is a rapture on the lonely shore,
There is society where none intrudes,
By the deep Sea, and music in its roar:
I love not Man the less, but Nature more

Offline

 

#85 2011-11-26 15:55:03

 c4wjajach

Użytkownik

48946049
Skąd: Za daleko...
Zarejestrowany: 2011-05-28
Posty: 2546
Punktów :   -1 
.: spam-master

Re: IV - Vanessa

Bard już obłowiony w ubranie i broń, zaczął również przeszukiwać pokonanych. Mało znalazł. Pierwszy nic nie miał. Drugi tylko dwie korony. Wreszcie podszedł do ciała barda. Przeszukał go dokładnie. Znalazł sześć koron, pięć małych metalowych kulek (zawsze się mogą przydać) i jakiś papier. Wsadził wszystko do kieszeni i już miał odejść, kiedy zauważył jak coś błyszczy temu między strunami zniszczonej lutni. Bard uśmiechnął się szeroko i wyciągnął ze szczątek instrumentu mały srebrny trójkącik. Była to pięknie zdobiona, srebrna kostka z wyrytym żółwiem na środku*. Helyas schował ją do kieszeni i przypomniał sobie o papierku. Była to trochę pożółkła mała kartka. Na niej widniał niedbały napis "Okrent-70 koron". Bard słowo "Okrent" od razu skojarzył z piratem. Podszedł do niego, wręczył kartkę i powiedział:
- Trzymaj. Może tobie coś to mówi.
Po czym głośno zapytał wszystkich:
- Zna się ktoś tu na medycynie?

*Nawiązanie do dunlopa .

Ostatnio edytowany przez c4wjajach (2011-11-26 17:01:12)

Offline

 

#86 2011-11-26 17:25:32

 Dearien

http://fotoo.pl//out.php/i126697_za-yadminh.jpg

22692500
Skąd: Ziemie Pomorskie
Zarejestrowany: 2010-07-25
Posty: 812
Punktów :   -39 

Re: IV - Vanessa

Dearien przyjął prezent od Helyasa nie odrywając wzroku od swoich papierów i jedynie przez grzeczność skinął głową. Kiedy spojrzał na wzmiankę o "okrencie" na podsuniętym mu kawałku papieru, obruszył się nieco, jednak nadal uważał, by się nie zdradzić. Do tej pory tylko Amras wiedział o jego nieszczęśliwym jachcie.
- Gdzie to znalazłeś?
- W rzeczach tego barda. Tam leży trup.
- Mhm.. - Dearien zabrał się za lustrowanie tekstu bandyckiej kroniki. Dane sprzed miesiąca - (zgwałcone kobiety, zrabowane farmy, napadnięci drobni kupcy. Norma.) 1,5 tygodnia wcześniej - "Złupienie opuszczonego dworku i zdobycie srebrnej zastawy. Ucieczka do lasu za wioską. 'Robi się zbyt niebezpiecznie na ciągłe eskapady. Zostanę tutaj, przy Vanessie - Roengar' [kilka pomniejszych kradzieży] 4 dni temu - Dołączył do nas Ciredan. Wpisowe - 70 koron. 'Ten sukinsyn i wesołek ma potencjał. Może się przydać. Wspominał coś o transporcie "sekretnego towaru" z dalekiego południa do Pont Vanis. Będą płynęli blisko wybrzeża koło Novigradu za 2 tygodnie. - Roengar'. [świeży wpis] ' Ta suka Valdiana robiła się ostatnio bardzo bezczelna. Wysłałem ją do lasu z kilkoma chłopakami, by się zabawili, a potem ją zamordowali. I dobrze - Roengar'"

A więc tu są pieniądze zrabowane z Novicame! Dearien pomyślał, że jakoś je odzyska, po czym podniósł głowę i zakrzyknął do zgromadzonych:
- Słuchajcie! - zatrzymał wzrok na worku ze srebrem, bo wcześniej go nie widział. Uśmiechnął się do siebie i kontynuował - Mam tu coś ciekawego.
I przeczytał im zbójeckie notatki.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxqPgBW4QmpI3ZFVP7mbg9rDykFP8FmXlmOK2apVAdGOA1TqAf

Offline

 

#87 2011-11-26 18:13:44

 Amras Helyänwe

Administrator

7892318
Skąd: Stamtąd
Zarejestrowany: 2010-07-24
Posty: 3484
Punktów :   -7 
.: Tu eşti dragostea vieţii mele.

Re: IV - Vanessa

Po wysłuchaniu Deariena, Amras uśmiechnął się i uśmiechnął porozumiewawczo do pirata.
- Czyli możemy tu jeszcze coś znaleźć. Rozglądajcie się uważnie, i spieszcie się. Nie chcę tu spędzić miesiąca.*
Po czym sam wziął się do przeszukiwania. Spostrzegł na skraju dwóch, nieruszonych jeszcze przez jego towarzyszy, martwych zbójów. Jeden miał zmasakrowaną twarz, drugi był tym ustrzelonym na początku przez Amrasa. Nie znalazł niczego godnego uwagi - nieco grosiwa (17 denarów i 3 korony). Na dokładniejsze przeszukiwanie nie miał zdecydowanie ochoty.
W myślach obmyślał już też najbliższe działania drużyny. Muszą wrócić do kowala Briana, oznajmić radzie miasta o rozbitej szajce, no i w końcu zacząć poważnie myśleć o najważniejszym. Swoją drogą, elf miał poważne obawy, czy straż miejska nie wtrąci ich do lochu. Taka rzeź, nawet bandytów, nigdy nie jest mile widziana - stanowiła bowiem poważne zagrożenie dla samego miasta. Skoro potrafili z łatwością pokonać szesnastu uzbrojonych, zaprawionych bandytów - jakim wyzwaniem będą dla nich zwyczajni mieszkańcy? Niby nagroda była obiecana za każdego, ale Amras zbyt dobrze znał świat - władze zawsze tak robią, by pozbyć się zagrożenia, i nie płacić. Gdy ich wygnają z Kensington, to będą mogli mówić o sporym szczęściu.
Ostatecznie postanowił, że najpierw wrócą ze srebrem i głową Roegnara do miasta. Gdy miecz już będzie gotowy, wtedy wybiorą się po burmistrza i pokażą mu pobojowisko, domagając się zapłaty. Tak będzie bezpieczniej.


Amras x
Sigion 
Yevereth
Helyas  x
Dearien  x
Dralann
No to małe nawiązanie do ghula xD


-----------------------------------------------------------------------------------------------



http://oi62.tinypic.com/lzmtx.jpg

___

A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___

Offline

 

#88 2011-11-26 18:27:45

 Radosny Rabarbar

http://oi60.tinypic.com/2zp2j5c.jpg

13204951
Skąd: Tam,gdzie diabeł mówi dobranoc
Zarejestrowany: 2011-04-12
Posty: 2502
Punktów :   -17 
WWW

Re: IV - Vanessa

Czarodziejka ocknęła się, z ulgą stwierdzając, że koń nawet nie ruszył się z miejsca. Zauważyła, że wszyscy już zagrabili najlepszą część łupu. Podeszła do koni i zaczęła grzebać w jukach. Nie znalazła zbyt dużo pieniędzy (42 denary), talię kart i zestaw kości do gry, kilka bandaży, linę, zapasowe męskie ubranie, garść jakichś ziół, mocno przetarty pas i złamany sztylet. Związała resztę koni za uzdy i zabrała je ze sobą.
Zna się ktoś tu na medycynie? - zapytał głośno Helyas.
- Ja, ale tylko trochę. Medycyna nigdy nie była moją mocną stroną.
Podeszła bliżej środka polany,wlokąc za sobą zwierzęta,
- No co? - burknęła na widok zdziwoinych min towarzyszy. - Chyba nie macie zamiaru ich tu tak zostawić, nie? Przydadzą się. Do juków po głowie, potem sprzedamy, jak nikt nie będzie chciał, to w armii na pewno je wezmą.


Amras x
Sigion
Yevereth x
Helyas x
Dearien x
Dralann

Offline

 

#89 2011-11-27 00:31:49

 Szifer

Użytkownik

9810473
Zarejestrowany: 2011-02-06
Posty: 5022
Punktów :   -5 

Re: IV - Vanessa

Pomysł z kocami jest niezły, ale proponuję, żeby głowy włożyć do sakw, a te przytroczyć do koni. Nie będziemy nieść ich do burmistrza. Niech sam do nas zejdzie i zerknie do nich. Ludzie będą mogli się jedynie domyślać o co chodzi. W razie, gdyby burmistrz chciał coś kombinować, nie będzie miał postaw, żeby nam coś zrobić. - najemnik spojrzał po towarzyszach - Ewentualnie, możemy pokazać mu któreś ostrze. - najemnik wyszczerzył zęby - tak czy siak, elf ma rację. Też nie mam zamiaru tu czekać. Zbieramy się! Najpierw powinniśmy sprzedać broń, w razie, gdybyśmy musieli szybciej opuścić miasto. No i jeszcze opchnąć głowę naszego stworka... Pospieszcie się! - najemnik odwrócił się do czarodziejki - Jak skończysz z Helyasem, mogłabyś zobaczyć też moje ramię? - spojrzał jej w oczy. Były piękne... Jak każdej kobiety... - Wydaje mi się, że ne jest złamana, jednak może mogłabyś jakoś przyśpieszyć jej gojenie? - delikatnie się do niej uśmiechnął i spłonął lekkim rumieńcem.


https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/12366224_963531483722707_6375285450185723831_n.jpg?oh=cc08e9a6a1a9d6bb7f613cf50b9847d7&oe=571886AD

Offline

 

#90 2011-11-27 14:51:49

Sarumo

Moderator

4806825
Skąd: warmińsko-mazurskie
Zarejestrowany: 2011-09-14
Posty: 2104
Punktów :   36 
WWW

Re: IV - Vanessa

-Kurwa pierdolona ich mać- rzuciła do siebie i spochmurniała, zastanawiając się czy elf właściwie ma swoją pierdolona mać. Potem pomyślała o swoim psie. Swoim biednym psie, który zostanie sam przez jakiś czas. Mogła go chociaż podrzucić leśnikowi. W sumie nie lubiła leśnika, ale Fermionowi było to obojętne.
Myślała też, że Fermion umie polować i poradzi sobie, a jak będzie mu źle, to sam znajdzie leśnika.
Myślała, że może go wziąć i dokonywać zemst tylko z nim przy boku.
Myślała, że wyglądałaby śmiertelnie poważnie idąc wśród ludzi z poderzniętymi łbami na ramieniu i źdźbłem trawy w ustach.
Myślała też, że w końcu ktoś by się uczepił i stracił ją w jakiś mało atrakcyjny sposób.
Myślała też o tym, że zgłodniała od tego myślenia i że zjadłaby dzika.
- Kurwa pierdolona moja mać- dodała sobie i poczłapała sztywno w strony grupy. Sztywno, bo bolał ja tyłek.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------


There is a pleasure in the pathless woods,
There is a rapture on the lonely shore,
There is society where none intrudes,
By the deep Sea, and music in its roar:
I love not Man the less, but Nature more

Offline

 
Ikony

Nowe posty

Brak nowych postów
Tematy przyklejone
Tematy zamknięte

Rangi
Administratorzy
Moderatorzy
Zasłużeni
Użytkownicy

______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________


______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ ______________________________________________________________________________________________ _______________________________________ ========================================================================

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi