Jesli chodzi o moje ulubione postaci, to na pewno Yarpen z ekipą ( właśnie dlatego Sigion wychował się w Mahakamie ), Geralt ( bo jest po prostu zajebisty ), nie wiem czemu, ale Ciri, i oczywiście Leo Bonhart ( dlatego Sigion jest człowiekiem ). Sigiona właśnie robiłęm na takiej podstawie, bo chciałem, żeby mógł sypać niektórymi tekstami krasnoludów i u nich zdobył jakąś siłę, ale żeby był człowiekiem, który w przyszłości mógłby przeciwstawić się wiedźminowi, jak Bonhart. Jeśli chodzi o pojedynek Bonhart - Geralt, obstawiałbym Bonharta. Dlaczego? Geralt mógłby wygrać, gdyby nie urazy jakich dostał w walce z Vilgeforcem. Przecież aż do znudzenia mówił, że go boli noga itp. Myslę, że Bonhart mógł pokonać tamtych trzech wiedźminów bez podstępów. Po prostu byli zaskoczeni jego siłą i szybkością. A Ciri lubię za to, że udało się jej go zabić... A poza tym na końcu znalazła Galahada, syna Lancelota, a wiecie jak kocham legendy arturiańskie
Offline
Administrator
Hmm, ciekawy pomysł
Ciri dla mnie była raczej neutralną postacią - ani jej nie lubiłem, ani nienawidziłem. Miała fajne momenty, ale czasem mnie denerwowały jej problemy, zwłaszcza śmieszyły mnie jej problemy z jej dziewictwem xD Nonsensopedia to zabawnie ukazuje. - Ciri
Co do pojedynku... Rzeczywiście, Geralt wciąż narzekał na tą nogę, to wielkie osłabienie które Bonhart by bezwzględnie wykorzystał. Wydaje mi się jednak, że Geralt pokonałby Ciri w pojedynku - A skoro Ciri pokonała Bonharta, to wynika że Geralt pokonałby i Bonharta Hah, troszkę zawiłe to jest xd
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Administrator
O tak, Vilgefortz i moim faworytem, chociaż go nienawidzę ze szczerego serca Skoro poradził sobie z Geraltem, to wg mojego mniemania jest lepszy też i od Bonharta. Chociaż chciałbym żeby Leo go ostro poharatał i zabił Swoją drogą, Sapkowski mógłby napisać jakieś opowiadanie, czy coś, co by przybliżyło postać Leo Bonharta
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
No. To by było dobre. Ale z kolei też nie można całe życie obracać się przy wiedźminie. Przez niektórych byłoby to uczepienie się swojego sukcesu wiedźmińskiego i staranie się na siłę go przedłużyć... Chyba, że napisałby coś naprawdę świetnego
Offline
Witam,
To mój pierwszy post,dlatego na początku chciałbym powiedzieć, że to zaszczyt dołączyć do grona tak zacnych fantastów i podziękować za te możliwość
Uciekając do tematu.
Bez Geralta nie byłoby wiedźmina, więc jako obowiązek umieszczam go na pierwszym miejscu.
Zawsze błyskotliwy.... te jego odzywki do Jaskra oraz przekomarzanie się z Yenefer ahhhh wracają wspomnienia, choć czytałem Sagę rok temu, jak nie więcej i większość już zapomniałem, to nadal nie mogę zapomnieć tych ciętych ripost idących z obu stron
Niemożliwym jest dla mnie wymienienie jednej postaci...dlatego idę dalej
Mam słabość do elfek, gdyby istniały w naszym świecie, to nie byłby świat który znamy, lecz niebo ... ah to chyba moje największe marzenie ;P
Mam na myśli Milvę, kocham płomieniste kobiety-elfki, nie którzy mówią, że rudę są fałszywe. Stanowczo się nie zgadzam z tym stwierdzeniem ... Jak bym mógł ożenił bym się z nią
Jaskier jest najlepszą postacią komiczną w Sadze,gdyby nie on.... co tu dużo mówić , to nie byłby ten sam wiedźmin.
Essi Daven (oczko) ostatnia moja ulubiona postać cenią ją z wiele powodów, choć nie słyszałem jak gra to wierze, że nieziemsko. Jedyne co mną wstrząsnęło to to, że zmarła po spotkaniu z Geraltem na zarazę w Wyzimie to był dla mnie cios (będąc szczerym, gdy przeczytałem informację o jej śmierci popłakałem się) i przez chwilę uważałem Geralta za zimnego drania, który ją wykorzystał.
Na razie to tyle ode mnie
Ostatnio edytowany przez realtive (2011-10-03 21:45:23)
Offline
Rzeczywiście, teraz to sprawdziłem nie wiem czemu tak uważałem ;P ale to nie zmienia faktu, że darze jej charakter pozytywnym uczuciem
Ostatnio edytowany przez realtive (2011-10-03 22:17:40)
Offline
I Milva nie była ruda
Offline
Administrator
Nie była?
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Na okładce książki była, ale z tego co pamiętam jak ją opisywał Sapkowski to miała włosy słomiane.
Offline
Administrator
Możliwe, możliwe, zasugerowałem się okładkami, na obu wydaniach, jakie miałem w dłoni przedstawiona jest jako ruda A opis całkiem z głowy mi wyleciał. Co nie zmienia faktu że nic by się nie stało jakby była ruda, wszyscy przecież tak lubimy rudzielce...
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Zaraz. Ja nienawidzę
Offline
Administrator
Dobra, zawsze ktoś się musi wyrwać z tłumu xD To każdy poza naszą szanowną Sarumo
___
A ja? Czym ja jestem?
Kto krzyczy? Ptaki?
Kobieta w kożuszku i błękitnej sukni?
Róża z Nazairu?
Jak cicho!
Jak pusto. Jaka pustka!
We mnie..."
___
Offline
Mi nie przeszkadzają w wakacje chciałam się pofarbować na rudo, ale nie dość, że wyszedł czerwony, to jeszcze tylko pasemka, których prawie w ogóle nie było widać xD
Offline